Trzy tygodnie pózniej
*NATY*
-Jak myślisz spotkamy się jeszcze kiedyś?-spytałam brunetkę
-Pewnie tak.Może kiedyś mnie odwiedzisz?-odpowiedziała Mary
-Z przyjemnością-powiedziałam przytulając ją
-Dziewczyny zaraz zaczynamy-powiedzieli Kevin z Maxim
-Idziemy-powiedziałyśmy nadal stojąc
-Tak pewnie- powiedział Maxi z ironią w głosie i pociągnął mnie na scenę.A Kevin Marry. Występ był super.Wszystko się udało świetnie.Szkoda tylko,że jutro rano wylatujemy.Na pamiątkę zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie, napisaliśmy i nagraliśmy wspólnie piosenkę.Będę za nimi tęsknić.
-Naty obiecaj mi, że będziesz dzwonić-powiedziała Mary
-Pewnie.Będę za Tobą tęsknić.-powiedziałam jej a z moich oczu popłynęły łzy
-Nie płacz-powiedziała do mnie
-Nie mogę jesteś moją przyjaciółką-odpowiedziałam i na jej policzku zobaczyłam łzę
-Naty chodz bo się spóznimy-powiedział Maxi.Spojrzałam się na niego z wyrzutem
-Idę już-powiedziałam trochę zła na przyjaciela, uśmiechnęłam się do niej i ją wyściskałam.Ona poszła w swoją stronę a ja w swoją.Weszłam do samolotu i usiadłam przy oknie.Patrzyłam się w nie.Nagle poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń.
-Naty ja też będę tęsknił.Polubiłem Kevina i Mary ale mam Ciebie-powiedział Maxi
-Jesteś bardzo miły.Ale nie o to chodzi.Wrócę do Buenos Aires.Wrócę do przeszłości związanej z Diego.-powiedziałam odwracając się od niego.
-Ale ja Cie nie opuszczę, pomogę Ci.Ze mną dasz radę-powiedział a na moim policzku znowu pojawiła się łza.Otarł ją rękawem swojej bluzy.A ja wtuliłam się w niego, potrzebowałam jego wsparcia.
*MAXI*
Natalia jest taka bezradna jak małe dziecko.Nigdy jej w takim stanie nie widziałem, dopiero teraz jest taka ale to w niej się zakochałem.A Diego obiecuje, że jak jej coś zrobi to mu tą gębę obije.
-Naty spisz?-spytałem po jakimś czasie
-Nie-odpowiedziała
-to czemu nic nie mówisz?-spytałem
-Myślę-powiedziała
-A nad czym?-spytałem
-W sumie nie ważne-powiedziała odrywając się ode mnie i opierając się o zagłówek fotela
-Dzięki, ale muszę sobie wszystko poukładać-powiedziała
-Dobra-odpowiedziałem
Nie odzywała się już do końca podróży.Na lotnisku czekali na nas chłopaki i dziewczyny razem z Pablem.Dziewczyny od razu rzuciły się na Naty.
-Jak tam było?-spytał Leon
-Super, ale coś jest nie tak z Naty-powiedziałem
-Czemu?-spytał Tomas
-Nie odzywa się, jest zamyślona-powiedziałem
-Może się zakochała-powiedziała Andres
-Może-odpowiedziałem
Następnego dnia
*NATY*
-Dużo mnie ominęło?-spytałam, gdy szłyśmy do Studio
-Nie-powiedziała Camila
-A Diego?-spytałam
-Poza kilkoma głupimi komentarzami.Był spokój-powiedziała Ludmiła
-to dobrze-powiedziałam i udałyśmy się na lekcje do Angie, która minęła dość szubko natomiast przerwa była najgorsza w moim życiu.
-Myslisz, że ze mną wygrasz-powiedział Diego
-O co ci chodzi?-spytałam
-Co ten twój mały rozumek nie pojmuje już różnych rzeczy-powiedział przybliżając się do mnie
-Tak nie pojmuje. A co to ma do rzeczy-powiedziałam
-Oj ma. Bo jeśli myślisz, że wygrasz ze mną.To się grubo mylisz-powiedział łapiąc mnie za nadgarstek
-Puść mnie to boli-powiedziałam ze łzami w oczach
-Zostaw ją-powiedział Leon, stając obok mnie
-Leon a ty co bohater?-spytał ironicznie-Nie tylko on-za Leonem stali Tomas i Maxi
-Niech Ci będzie.Ale z tobą Naty jeszcze nie skończyłem-powiedział i odszedł a ja zaczęłam płakać.Podeszli do mnie chłopaki a ja się przytuliłam do Leona.Zaczynałam bać się Diego.
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do nagrody "Versatile Blogger Award!" Szczegóły na :
violetta-and-her-world.blogspot.com
super ♥
OdpowiedzUsuńsuper, ale ten Diego mnie wkurza przysięgam, że go zabiję
OdpowiedzUsuń