*NARRATOR*
Rano przed lekcjami wszyscy poszli do Resto. Wszyscy czyli Leon, Tomas, Maxie(który tego dnia nie szedł do studio), Braco, Broduey, Napo, Andres, Viola, Cami, Fran, Ludmi i Naty. Ponieważ chcieli się spotkać i pogadać przed lekcjami. Rozmawiali na temat wakacji, które zbliżały się wielkimi krokami. Wszyscy oprócz Natali udzielali się w tej ciekawej konwersacji.
-Naty dobrze się czujesz?-spytała w pewnym momencie Viola
-Jakoś nie za bardzo- odpowiedziała
-Wiesz co nie idz dzisiaj do studia.Wróć do domu.-dodała Ludmiła
-Dobry pomysł- Wstała szybko ale równie szybko usiadła bo zakręciło jej się w głowie.
-Odprowadziłbym Cię ale jak znowu się spóznie albo nie pójdę do studio to Gregorio mnie wyrzuci-powiedział Leon.
-Ja ją odprowadzę.I tak jestem na zwolnieniu.-powiedział
-Dobra to my idziemy bo już pózno.-powiedziała Camila, która zrobiła dziwny uśmieszek w stronę Ludmiły, Violi i Francesci.
-Co to miało znaczyć?-spytał Broduey gdy opuścili Resto
-Jak to co Naty podoba się Maxiemu-powiedziała
-Naty podoba się Maxiemu?-niedowieżał Leon
-Czy ja nie wyrażnie mówię?-spytała Camila
-Mówisz bardzo wyraznie tylko jakoś trudno nam w to uwierzyć-powiedział Tomas broniąc Leona
-Chociaż coś w tym jest wczoraj jak siedziałam z nim na przerwie w parku a Naty rozmawiała z Federico to zrobił się czerwony.I mruczał coś na jego temat pod nosem.
-On nie jest małym dzieckiem dziewczyny.A ty Camila nie knuj jak ich ze sobą ze swatać.-wtrącił się Braco.
-Dobra ja im tylko troszkę pomogę.-powiedziała
-My też pomożemy.-dodały Ludmi, Fran i Vilu.
-Kobiety.- westchnęli Leon i Tomas co spotkało się z wrogim spojrzeniem Violetty i Ludmiły więc juz się nie odzywali.
W TYM SAMYM CZASIE RESTO BAND
-Może już pójdziemy bo wyglądasz coraz gorzej.-powiedział Maxie.
-Jeżeli miał być to komplement to twoja uwaga była nietrafiona.-powiedziała mu Natalia, która nie czuła się za dobrze.
-Chciałem powiedzieć, że powinnaś już iść do domu bo się bardziej rozchorujesz.-powiedział po czym podniósł ręce na znak kapitulacji.
-Dobra, dobra. - odpowiedziała robiąc przy tym dziwną minę.
-To idziemy.-powiedział podając jej swoją dłoń.
-Czekaj zastanowię się.Nie..-zaczęła-Nie..-dodała- i tak -powiedziała wstając od stolika.
-Aha.-powiedział śmiejąc się i wyszli z Resto w kierunku jej domu.
Po pół godzinie spaceru doszli pod dom dziewczyny znajdował się zaledwie dwa domy dalej od domu Maxiego. Od dwóch i pół roku ich stosunki się poprawiły chociż nikt oprócz Natali i Ludmiły nie znał powodów tej zmiany. Maxie często bywał w domu Naty. A ona u niego.Byli najlepszymi przyjaciółmi w ich paczce.Weszli na posesje państwa *Navarro.Przeszli przez piękny ogród, którym zajmowała się mama Natali. Doszli do drzwi, dziewczyna otworzyła je i weszli do środka. Zdjęli buty(dlatego,że pani Navarro nie znosiła jak chodzi się po domu w butach).Weszli do salonu. Maxie usiadł na kanapie a Natalia poszła do kuchni.
-Chcesz coś do picia?-spytała
-Tak.Tylko wiesz co mam pomysł ty położysz się a ja Ci zrobię herbatę.-powiedział
-Dobrze super mieć takiego przyjaciela-powiedziała i zrobiła tak jak doradził jej Pointe
______________________________________________________________________
Na moim blogu Natalia ma nazwisko Navarro, ponieważ nigdzie nie mogę znalezć jej nazwiska.A Ludmiła i Natalia są teraz w paczce Violetty.Leon i Tomas są przyjaciółmi.A Ludmiła i Violetta bardzo się lubią.
Błagam nie pisz Maxie! :)
OdpowiedzUsuńMaxi!
Przepraszam, po prostu tak go uwielbiam,że mam fioła.
Fajnie zapowiadające się opowiadanie! Na pewno wpadnę na następny rozdział :)
Pozdrawiam!
Carmen E.
Świetny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńTwój blog zaraz znajdzie się na liście polecanych przeze mnie.
Uwielbiam Naxi! <3
super uwielbiam Naxi czekam na next
OdpowiedzUsuń