Łączna liczba wyświetleń

Blog zakończony.

środa, 31 lipca 2013

Rozdział XIII "Powiedz jak się czujesz"

z perspektywy Natalii
Postanowiłam iść do Resto. Poszłam przez park. Gdy przechodziłam obok fontanny usłyszałam ciche granie na gitarze. Coś mnie tknęło i poszłam w tamtym kierunku. Oparłam się o drzewo ale musiał mnie spostrzec bo przestał grać.
-Nie przestawaj grać-powiedziałam
-Już i tak to był koniec-oznajmił
-A o czym ta piosenka?-spytałam
-O wymarzonej miłości-powiedział
-A zaśpiewasz mi?-spytałam trochę nieśmiało
-Chcesz słuchać tych wypocin?-spytał
-Czemu nie-powiedziałam a Louis wziął z powrotem do ręki gitarę i zaczął grać
Śniłem tyle razy o tym jakie byłoby moje życie z tobą,
I czuje się jak oświecony,zakochany
Iść pod rękę, zdobyć świat
Ty i ja, Ja i ty
Świat, świat dla nas dwojga
Powiedz jak się czujesz
-Wow-powiedziałam
-Przestań-odpowiedział
-Nie przestań tylko dlaczego tak krótko?-spytałam
-Dopiero zacząłem-powiedział
-Masz talent-powiedziałam przeglądając zeszyt z jego zapiskami
-Przestań-powiedział wyrywając mi zeszyt
-Ej no-powiedziałam-Pokaż-dodałam
-Nie-odpowiedział wypinając mi język
z perspektywy Camili
Szliśmy z Ludmi, Fran i Vilu parkiem gdy usłyszałyśmy brzdęki gitary. Podeszłyśmy bliżej ale tak, żeby nas nie zobaczyli.
-Czyli Maxi jest z Andreą-powiedziała Ludmiła
-Na to wychodzi-odpowiedziała Viola
-Chociaż możemy zrobić coś, żeby Maxi był zazdrosny i zerwał z Andreą-powiedziałam
-Camila co ty knujesz?-spytała Francesca
-Jutro zobaczycie-powiedziałam bo miałam plan jak zrobić Naxi

Następnego dnia studio
-Dziewczyny szukam Louis'a- powiedziała Nata
-A po co go szukasz?- spytałam
-Bo chce mu coś dać- powiedziała
-A co?-spytałam
-Camila widziałaś go czy nie?-spytała już trochę zła
-Widziałam jest z chłopakami u Beto-odpowiedziałam
-Dzięki-odpowiedziała i pobiegła
z perspektywy Maxi'ego
Siedzieliśmy u Beto i pisaliśmy piosenkę. Kiedy weszła Naty
-Przepraszam Beto mogę na chwilkę?-spytała wchodząc do sali
-Pewnie śmiało – odpowiedział nauczyciel
-Proszę-powiedziała podając Louis'owi kartkę papieru. On zerknął tylko i się uśmiechnął
-Co to?-spytałem
-To piosenka-odpowiedziała i wyszła
Pokazał nam tekst ale powiedział, że pisali to o swoich miłościach. Teraz wiedziałem, że muszę zerwać z Andreą bo kocham Natalię
W parku
-Co chciałeś?-spytała uśmiechnięta Andrea
-Chciałem pogadać-odpowiedziałem
-Chcesz ze mną zerwać?-spytała
-Skąd wiesz?-spytałem
-Wiem, że kochasz Naty- powiedziała
-Tak. Ale nie umiem jej tego powiedzieć-oznajmiłem
-Zrób to tak jak mi wyznałeś uczucie.-odpowiedziała
-Czyli?-spytałem
-Napisz jej list wsać do szafki-odpowiedziała
-Dzięki-powiedziałem i odeszłem
-Obyś był szczęśliwy-powiedziała sama do siebie. A ja wróciłem do studio, napisałem list i włożyłem do szafki mojej ukochanej. Ale nie myślałem, że ktoś podmieni listy.
         *********************************
Już coraz bliżej Naxi. Sorry, że tak to przedłużam ale nie potrafię tak po prostu ich połączyć


Rozdział XII "Wszystko się komplikuje"

*Maxi*
-Dzień dobry jest Natalia?-spytałem gdy pani Navarro otworzyła drzwi
-Tak już ją wołam-powiedziała a zaraz po tym jak odeszła w drzwiach pojawiła się Naty
-Cześć-powiedziała
-Hej- odpowiedziałem
-Czy coś się stało?-spytała
-Nie tylko chciałem się spytać czy pójdziesz ze mną na spacer?-spytałem
-Pewnie tylko wezmę kurtkę-powiedziała i poszliśmy. Usiedliśmy na ławce.Chciałem jej wyznać to co czuje ale zobaczyłem zbliżającą się do nas Andree
-Maxi-krzyknęła podbiegając do nas
-Andrea co ty tu robisz?-spytałem zdziwiony
-Przyjechałam odwiedzić mojego chłopaka-powiedziała
-Aha-tylko tyle potrafiłem z siebie wydusić
-O Naty hej- powiedziała szczęśliwa
-Cześć to ja już pójdę-powiedziała i odeszła
-Pa-odpowiedziała Andrea i usiadła obok mnie.I znów wszystko się komplikuje.
*Naty*
Teraz żałuje, że wcześniej nie wyznałam Maxi'emu swoich uczuć.Cóż muszę żyć dalej.Może kiedyś znajdę kogoś podobnego do niego. Zauważyłam wolną ławkę pod drzewem więc postanowiłam na niej usiąść. I nie wiem kiedy zaczęłam płakać.
-Czemu płaczesz?-spytał chłopak jak się okazało Louis
-Bez powodu-odpowiedziałam
-Naty mnie nie oszukasz-powiedział
-Ale mówię prawdę-powiedziałam
-Czy chodzi o Maxi'ego?-spytał
-Skąd wiesz?-spytałam zdziwiona
-Bo widziałem jak podchodzi do was jakaś dziewczyna i wtedy odeszłaś-powiedział
-Może usiądziesz?-zaproponowałam a on usiadł obok
-To jego dziewczyna?-spytał
-Tak - odpowiedziałam
-Jesteśmy w podobnej sytuacji przyjechałem tu z Fede tylko dla tego, że dziewczyna na której mi bardzo zależało oszukała mnie okazało się, że ma chłopaka.-powiedział
-Przykro mi- powiedziałam
-Dzięki, że mi współczujesz -powiedział
-Może pójdziemy na shake'a?-spytała
-Jeśli to ma Ci poprawić humor to tak-powiedział
-Już mi poprawiłeś humor-powiedziałam uśmiechając się do niego
*Louis*
Naty jest fajna. Rozumie mnie jak nikt. Po tej krótkiej rozmowie z nią zrozumiałem, że nie mogę, żyć tym co działo się we Włoszech. Powiedziała mi też, że na pewno będę szczęśliwy.
-Co robiłeś z Naty?-spytał mnie Federico
-A co Cię to?-spytałem
-Dużo mnie to obchodzi- powiedział
-Zrozum ona się Tobą nie interesuje-powiedziałem trochę wkurzony
-Tak jak Twoja Rachel?-spytał i teraz wiedziałem, że mu nie odpuszczę
-Wiesz co miałem Cię za przyjaciela ale teraz już wiem, że jesteś tylko zakłamanym idiotą, który ciągle myśli o dziewczynach
-Radzę ci się zastanowić nad tym co gadasz-powiedział groznie
-Bo co uderzysz mnie- powiedziałem i poczułem cios w brzuch a pózniej leżałem na zimnej ziemi.Podbiegła do nas Natalia.
-Federico co ty mu zrobiłeś?-powiedziała i pochyliła się nade mną
-Nic mi nie jest-powiedziałem chodz cały czas czułem ból.

wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział XI "Zazdrość to szara codzienność"

Dwa tygodnie później
*Naty*
Wszystko wróciło do normy. Znów jesteśmy przyjaciółmi z Maxi'm. Jestem z tego faktu szczęśliwa ale nie chciałabym być tylko jego przyjaciółką. Ale boję się mu to znowu wyznać.
-Naty możesz na chwilę?-spytał Maxi stojący pod moim oknem
-Jasne zaraz zejdę-powiedziałam
-Ok-odpowiedział i po dwóch minutach byłam już na dole.
-Co się stało?-spytałam
-Idziesz ze mną do kina?-spytał
-Pewnie-odpowiedziałam-A na co idziemy?-spytałam
-Nie wiem Diego wybiera film-oznajmił
-To idziemy z Diego?-spytałam
-Tak i z Fran-odpowiedział
-Dobra-odpowiedziałam
#W KINIE#
-To co chcecie oglądać?-spytał Diego
-A co wy chcecie oglądać?-spytałam
-Może jakiś horror?-spytał Maxi
-Mam pomysł wy pójdziecie na horror a my na jakąś komedię-powiedziała Francesca
-Oj dziewczyny nie dajcie się prosić-powiedział Diego robiąc przy tym maślane oczka
-Dobra może być horror-powiedziałyśmy równocześnie
PO FILMIE
-Myślałam, że się zrzygam-powiedziałam
-Przestań-powiedział Maxi
-Dobra , dobra-powiedziałam cofając się i wtedy wpadłam na jakiegoś chłopaka
-O przepraszam-powiedział
-Nic się nie stało-odpowiedziałam
-Naprawdę przepraszam-powiedział
-Nic się nie stało. Naprawdę-powiedziałam a chłopak odszedł
*Maxi*
-Jaki przystojniak-powiedziała Fran
-No niczego mu nie brakuje-powiedziała Nata
-Ciekawi mnie jak ma na imię?-spytała Fran
-mnie też-odpowiedziała Naty
-Mieć takiego chłopaka-powiedziała rozmarzonym głosem Fran
-Właśnie-powiedziała tak samo Naty
Poczułem się trochę zazdrosny zresztą Diego też nie był za wesoły. Dziewczyny poszły do Fran a my na spotkanie z chłopakami.
-A wy dobrze się czujecie?-spytał się nas Leon
-Tak. A co?-spytał Diego
-Bo nie wyglądacie na zadowolonych-powiedział Tomas
-Mamy zły dzień-powiedziałem
-Akurat. Ja tam swoje wiem-powiedział zagadkowo Leon
-O co Ci chodzi?-spytał Diego
-O to, że jesteście zakochani a zarazem zazdrośni- oznajmił  Tomas
-Tak tylko dlaczego o tym wiecie wy a nie my?-spytałem
-Bo wy jesteście tak głupi, że tego nie wiecie-powiedział Broduey
Ani ja ani Diego już się nie odzywaliśmy żaden z nas nie chciał przyznać im racji.
#Następnego dnia Studio#
*Francesca*
Siedziałyśmy przed salą taneczną gdy do studio weszli dwaj nowi uczniowie. Jednego z nich już gdzieś widziałam. Szturchnęłam Naty.
-Ej Nat czy nie wpadłaś może wczoraj w kinie na tego chłopaka co stoi koło gabinetu Pablo?-spytałam
-Tak to on-odpowiedziała uśmiechając się. Musiał ją poznać bo udał się w naszym kierunku.
-Przepraszam panie czy to nie was spotkałem wczoraj w kinie?-spytał
-Tak-odpowiedziała Nata
-Jestem Federico a to mój kumpel Louis a wy jak macie na imię?-powiedział
-Ja jestem Francesca a to Natalia-powiedziałam
-Wasze imiona są piękne tak jak wy-powiedział Louis
-Dziękujemy-odpowiedziałam
-To może oprowadzimy was po naszej szkole?-spytała Natalia
-Bardzo chętnie-odpowiedzieli
Pokazywałyśmy im studio jak się okazało Louis był Hiszpanem a Federico Włochem. Są bardzo mili i uroczy. Zobaczyłyśmy naszą paczkę więc postanowiliśmy im ich przestawić.
-Cześć chcemy wam przedstawić nowych uczniów naszego studia Louis'a i Federico-powiedziała Nata
-Hej miło nam was poznać-powiedział Andres witając się z  nimi
-Nam też-odpowiedzieli razem. Wtedy Federico pochylił się do Naty i powiedział jej coś na ucho ona się po tym promiennie uśmiechnęła. Spojrzałam na Maxi'ego, który zrobił się zły. Jest głupi bo jej nie wyznał a Federico może mu ją zabrać.
-To co może po lekcjach, wszyscy pójdziemy na jakiś koktajl czy coś-zaproponował Louis
-Czemu nie-odpowiedział Leon i wszyscy poszliśmy na lekcje. Chłopaki mają super głosy. Są ekstra. Louis jest bardzo miły. Federico również. Tylko dziwi mnie zachowanie Diego i Maxi'ego, którzy cały dzień chodzą zli.
-Cami mogę Ci zająć chwile?-spytałam podchodząc do niej
-Pewnie co jest?-spytała
-Nie wiesz dlaczego Maxi chodzi taki zły?-spytałam
-Bo jest zazdrosny-powiedziała
-Zazdrosny o kogo?-spytałam
-O nich-powiedziała pokazując na śmiejących się Federico i Naty
-Skąd wiesz?-spytałam
-Bo Maxi'ego znam i wiem, że już od dawna podoba mu się Nata-powiedziała
-To wiem, ale nie rozumiem dlaczego jej nie powie?-spytałam
-Może się boi-powiedziała
-Czego?-spytałam
-Tego, że ona nie czuje tego co on-odpowiedziała
-Przecież ona mu powiedziała, że się w nim zakochała-odpowiedziałam
-No co ty?-spytała
-No ale on jej nie-dodałam
-Co on na głowę upadł?-spytała
-Najwyrazniej  -dodałam
-Kto na głowę upadł?-spytał podchodzący Maxi
-Ty-odpowiedziałyśmy jednocześnie
-Ja dlaczego?-spytał
-Bo nie powiedziałeś Naty, że ją kochasz-powiedziała Camila
-Ale ona mnie nie kocha, przecież przeprosiła za to wyznanie-odpowiedział
-I ty jej uwierzyłeś?-spytałam
-Tak czemu miała by kłamać?-spytał
-Bo kobieta mówi jedno a drugie myśli-odpowiedziała Camila 
-Ale ma nowego "przyjaciela"-powiedział
-No jeśli się nie pospieszysz to już nie będzie tylko jej przyjacielem-powiedziałam
-Co masz na myśli?-spytał
-To, że będzie jego dziewczyną-dodała Camila i odeszła
-Posłuchaj nas-powiedziałam i odeszłam
*Diego*
Ten cały Louis gra mi na nerwach ciągle łazi wszędzie z Francescą. Diego otrząśnij się nie bądź zazdrosny.
-Ty Maxi co jest?-spytałem kumpla, który stał na środku korytarza
-Dostałem lekcje od Camili i Francesci- powiedział
-Jaką lekcje?-spytałem
-Lekcję o wyznawaniu uczuć-powiedział
-Co?-spytałem
-Oj bo Camila i Francesca powiedziały mi, że jeśli nie powiem Naty co do niej czuje to mi ja Federico sprzątnie-odpowiedział
-Bo mają racje-odpowiedziałem
-I ty Brutusie przeciwko mnie?-spytał
-Nie tylko nie lekceważ rad koleżanek bo mają rację-odpowiedział
-Dobra "specjalisto od uczuć" a ty?-spytał
-Co ja?-spytałem bo nie do końca rozumiałem
-To, że jesteś zazdrosny o Louis'a i Francescę-odpowiedział
-Wydaje Ci się?-odpowiedziałem
-Jasne-odpowiedział
-To prawda-powiedziałem
-Pewnie przyznaj, że Ci się podoba Francesca-powiedział
-Nawet jeśli to i tak za to jaki byłem kiedyś mnie nie pokocha-powiedziałem.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział X "A mówią, że on jest zły"

*Maxi*
Przed chwilą dostałem telefon od Diega, chciał się ze mną spotkać. Na początku nie chciałem iść ale po namyśle postanowiłem jednak iść
-Cześć-powiedziałem podchodząc do niego
-Cześć chcę z tobą chwilę pogadać-powiedział
-Jasne-odpowiedziałem
-Słuchaj nie chcę się wtrącać w twoje życie i wiedz też o tym, że nie byłem super "partnerem" dla Naty ale znam chłopaka, który jest dla niej ideałem-powiedział
-Mówisz teraz o sobie?-spytałem
-Nie durniu mówię o tobie-powiedział
-Co?-spytałem
-Kochasz ją?-spytał
-Tak. Ale ona mnie -odpowiedziałem
-Ona też Cię kocha. Więc zrób pierwszy krok-powiedział
-Myślisz?-spytałem
-Tak może nie od razu wyznaj jej co czujesz tylko znów zdobądz jej zaufanie-odpowiedział
-Diego sorry-odpowiedziałem
-Ja też przepraszam-powiedział
-To co kumple?-spytałem
-Jasne-odpowiedział i wyjął telefon
-Co ty robisz?-spytałem
-Wysyłam sms'a-odpowiedział
-Do kogo?-spytałem
-Do Natali-powiedział
-Po co?-spytałem
-Żebyście porozmawiali-odpowiedział-Przeze mnie się pokłóciliście więc muszę to odkręcić-dodał
i zza pleców wyjął trzy czerwone róże
-A to po co?-spytałem
-Dzięki temu na pewno z Tobą porozmawia-powiedział i dał mi kwiatki
Po chwili przyszła Naty i usiadła na ławce.
-Idz-powiedział popychając mnie
-Idę-odpowiedziałem
*Narrator*
-Cześć-powiedział Maxi
-Cześć Die...-powiedziała odwracają się
-To tylko ja-powiedział chłopak
-Czego chcesz?-spytała oschle
-Porozmawiać-odpowiedział i usiadł obok
-Maxi przepraszam-powiedziała i się rozpłakała
-Cii-powiedział i przytulił ją najmocniej jak mógł
Dumny z siebie Diego stał opierając się o drzewo, gdy obok niego stanęła Francesca
-Czemu się tak przyglądasz?-spytała podchodząc do niego a on pokazał skinieniem głowy na dwójkę siedzącą na ławce.
-Pogodzili się?-spytała ze zdziwieniem
-Tak.I to dzięki mnie-odpowiedział
-Dzięki Tobie?-spytała
-Chyba nie wątpisz we mnie?-spytał
-Nie tylko dziwi mnie to,że im pomogłeś-powiedziała uśmiechając się
-Chce,żeby byli szczęśliwi-odpowiedział
-Zmieniłeś się-odpowiedziała
-Wiem.I jestem z siebie dumnyAle to tylko dzięki Naty i Tobie-powiedział
-Dzięki mnie?-spytała
-Tak.-odpowiedział i wyjął z zza pleców róże
-Rozumiem,że zabrałeś ją Maxi'emu-powiedziała
-Może-odpowiedział
-Naprawdę się zmieniłeś-powiedziała
-Wiem-odpowiedział spoglądając na przyjaciół
-Ale co dalej?-spytała
-Wszystko w swoim czesie-odpowiedział
-Co ty kombinujesz?-spytała
-Jeszcze nic-odpowiedział
-Chcę żeby byli szczęśliwi-powiedziała
-Ja też-powiedział.
I odeszli a Natalia i Maxi rozmawiali i śmiali się do wieczora. Dzięki Diego znów byli szczęśliwi.

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział IX "Ucieczka to nie zawsze wyjście"

Następnego dnia rano
*Naty*
Dlaczego ja mam takiego pecha we wszystkim.W sumie to chyba na własne życzenie.Ale Maxi powinien zrozumieć że pomagam Diego bo oprócz ciężko chorej babci nikogo nie ma.Nie doszedł jeszcze wpełni do siebie po wypadku.Robię to tylko dlatego,że kiedyś był moim kumplem a teraz nie ma nikogo.Siedziałam tak przy jeziorze gdy ktoś usiadł obok mnie był to Maxi
-Porozmawiasz ze mną?-spytał
-O czym?-spytałam
-O tobie i Diego-powiedział
-Ale mnie i jego nie ma ale ty najwyraźniej tego nie rozumiesz-odpowiedziałam
-To dlaczego ciągle z nim przesiadujesz?-spytał
-Tak po prostu-powiedziałam
-Nie wydaje mi się-dodał
-To najwyraźniej mnie nie znasz -odpowiedziałam
-A co do wczoraj to..-zaczął ale mu przerwałam
-To wszystko co chciałeś to powiedziałeś -powiedziałam i uciekłam.Znowu stchurzyłam.
W studio
-Ej Leon Cristian się żeni-powiedziałam do znajomych
-Extra a z kim?-spytał Tomas
-Z siostrą Brodueya-odpowiedziałam
-Naprawdę?-spytała Camila
-No będę miał szfagierkę-powiedział podskakując z radości.A chłopaki zrobili to samo.Wtedy szturchneła mnie Fran
-Naty co jest z Maxim?-spytala
-Nie wiem nie jesteśmy już przyjaciółmi-odpowiedziałam i odeszłam
*Francesca*
Co?Naty i Maxi nie są przyjaciółmi  to nie możliwe muszę z nimi porozmawiać.Może to jeszcze da się uratować.Właśnie obok mnie przechodzi muszę to z nim wyjaśnić.
-Maxi co jest?
-Popełniłem błąd
-Jaki?-spytałam zdziwiona
-Straciłem przyjaciółkę i miłość-powiedział i odszedł ze spuszczoną głową.Muszę pogadać z Naty.Poszłam jej szukać siedziała na ławce i płakał.
-Naty o co chodzi z Maxim?-spytałam
-O nic-odpowiedziała
-Znam cię powiedz co jest nie tak-powiedziałam
-Uciekłam bo bałam się uczuć i tym samym Maxi myśli że wolę przyjaźnić się z Diego-odpowiedziała
-Przecież to nie prawda-odpowiedziałam
-Ja to wiem ty to wiesz ale Maxi tego nie wie-powiedziała
-Natu ucieczka to nie zawsze wyjście.Powiedz mu co czujesz-powiedziałam

środa, 24 lipca 2013

Rozdział VIII- "Czy to koniec?"

*Maxi*
Siedzimy przed Studio.Naty i Fran jeszcze nie przyszły.Od wizyty w szpitalu u Diego chodzą jakieś uśmiechnięte.Nie spotykają się z nami.
-A widzieliście Naty i Fran?-spytała Camila
-Nie.Ale Naty pisała że niedługo będą.-powiedziała Ludmi
-Aha-przytakneła Viola
Postanowiliśmy już iść do środka.Rozejrzałem się czy moje przyjaciółki nie idą.I to co zobaczyłem mnie zatkało.Szły z Diego.Rozmawiały i śmiały się.
-Maxi co jest?-spytał Leon.Ja tylko pokazałem on też oniemiał
-Chłopaki co jest?-spytał Tomas
-Naty,Fran i Diego-wydukałem
-One z nim?-spytała Camila
-Też niewierze-powiedziała Ludmiła
Postanowiliśmy iść na lekcje.
*Na lekcji u Angie*
-Dziewczyny mam pytanie-powiedziałem
-No jakie?-spytała Nata
-Czy wy się kumplujecie z Diego?-spytałem
-Tak-odpowiedziała Fran z dziwnie uśmiechniętą miną
-Z Diego?-spytałem
-Tak z Diego.Zmienił się bo się zakochał-powiedziała Naty
-A w kim?-spytałem
-Nie wiem-powiedziała i wróciła do rozmowy z Fran.
Po lekcjach poszliśmy do Rest.Siedzieliśmy i gadaliśmy w pewnym momencie zadzwonił telefon Naty
-HALO.DOBRA.ALE KIEDY?.TO PRZYJDZ DO RESTO.PRZESTAŃ.WYJDĘ PO CIEBIE.NO PA-powiedziała i wyszła.Po piętnastu minutach wróciła z Diego.
-Czego tu chcesz?-warknął Leon
-Widzisz Nat mówiłem idę stąd -powiedział i już chciał wyjść gdy
-To ja idę z tobą-powiedziała
-Ja też-powiedziała Fran i wyszli z resto
-Musiałeś?-spytała Violetta
-Tak, bo niewieże że się zmienił-odpowiedział
-Chcę Ci przypomnieć że ty byłeś taki sam-powiedziała zła Ludmiła
-Wcale,że nie-odpowiedział
-Właśnie,że tak każdy się ciebie bał, chciałeś mieć każdą dziewczynę-powiedziała blondynka
-I taką mnie pokochałaś-powiedział
-I teraz zaczynam żałować-powiedziała
-Ludmiła co ty mówisz?- spytał zdziwiony z resztą nie tylko on
-To co słyszysz.Znowu się zmieniasz-powiedziała a na jej policzku pojawiły się łzy
-Ludmi ja tylko boje sie o kuzynkę-powiedział
-Nie wydaje mi sie-powiedziała i wybiegła z baru.On wybiegł za nią kochał ją i nie chciał jej stracić.
*Leon*
Nie mogę jej stracic muszę z nią pogadać.Siedziała na ławce płakała.
-Ludmi przepraszam
-Leon to ja przepraszam.Nie powinnam tak zareagować-powiedziała cały czas płacząc
-Ludmi nic się nie stało ja też zawiniłem
-Ja się boje że się zmienisz
-Objecuje że się nie zmienie bo cię kocham-powiedziałem roniąc łzę
-Też cię kocham-odpowiedziała przytulając mnie
*Naty*
Wracałam do domu po tym jak z Fran odprowadziłyśmy Diego.Mam dziwne przeczucie,że ona się w nim zakochała.Wiem,że powiedziała że podoba jej się Cristian ale Diego jest dla niej lepszy.Szłam i spodkałam Maxi'ego
-Co ty taka zamyślona?
-A nic-odpowiedziałam
-Akurat.Mnie nieoszukasz-powiedział
-Wiem.Myśle o Diego od kilku dni jest inny,jest cudowny.Myśle,że robi to z miłości.
-Z miłości?-spytał zdziwiony
-Tak miłość zmienia ludzi tylko w kim się zakochał-powiedziałam
-Nie wiem
-Chociaż chyba się domyślam-powiedziałam po namyśle
-w kim?-spytał
-Wczoraj powiedział że ją znam-odpowiedziałam
-Wiesz co?-spytał
-Co?-spytałam
-Chyba bardziej odpowiada CI towarzystwo Diego niż moje-powiedział
-co?- spytałam
-Już ze mną nie rozmawiasz tylko przesiadujesz z nim.Wątpie w to że jesteś moją przyjaciółką-powiedział
-Maxi-zaczełam
-Nie prawdziwa przyjaciółka jest z przyjacielem zawsze.A ty mnie opuściłaś-powiedział
-To teraz ja Ci coś powiem Fran mówiła mi że jesteś dobrym człowiekiem.Ale teraz  wydaje mi się że niczym nie różnisz się od starego Diego czy Leona-powiedziałam czułam że do moich oczu napływają łzy
-To nieprawda -powiedział
-Właśnie że prawda.Wiesz może to co powiem będzie głupie ale zakochałam się w tobie. W dawnym tobie jeszcze z przed wakacji,który mi pomagał a teraz zaczynam żałować  tego-powiedziałam i uciekłam wiedziałam że nie mam już przyjaciela

*******************************************
Jest rozdział nie wiem czy wam się podoba.Jestem wdzięczna,że ktoś to czyta i komentuje.DZIĘKI:)

sobota, 20 lipca 2013

Rozdział VII "Wszystko się zmienia nawet on"

Następnego dnia
studio
NATY
Siedzieliśmy przed studio rozmawialiśmy na temat pracy na lekcje Gregoria.Gdy do nas podszedł Pablo.
-Naty mogę cie prosić na chwilę?-spytał
-Tak-odpowiedziałam
-Czy coś się stało?-spytałam
-Tak.Naty wiem że nie przepadasz za Diego ale miał wypadek i leży w szpitalu.A jego rodzice wyjechali chciałem cię prosić żebyś poszła do niego.-powiedział.Niewiem dlaczego ale chciałam go odwiedzić.
-Pójdę do niego a mogę iść z Fran?-spytałam
-Tak-odpowiedział i odszedł
-Co chciał Pablo?-spytała Viola
-Diego miał wypadek i leży w szpitalu-powiedziałam
-Dobrze mu tak-powiedział Leon
-Nie mów tak-powiedziałam zła na kolegę
-Sorry-powiedział
-Pablo powiedział żebym go odwirdziła Fran pójdziesz ze mną-spytałam ona tylko kiwneła głową
W SZPITALU
Weszłyśmy do sali w której leżał.Fran kupiła mu pomarańcze i sok żeby poczuł się lepiej.Podeszłyśmy do łóżka na którym leżał.
-Natalia,Francesca co wy tu robicie?-spytał
-Przyszłyśmy Cię odwiedzić-powiedziałam
-A co ci się stało?-spytała Fran
-Miałem wypadek samochodowy.
-Ale już trochę lepiej?-spytałam
-Tak.Dziewczyny chciałem was przeprosić za wszystko złe co was z mojej strony spotkało i ciebie Naty i cirnie
Fran bardzo przepraszam-powiedział zatkało mnie.
-Czy ty uderzyłeś się w głowę?-spytałam
-Naty-skarciła mnie Fran
-Nie uderzyłem się jestem sobą.Tylko postanowiłem się zmienić-powiedział
-Zmiana to skutek a przyczyna?-powiedziałam
-Co?-spytali jednocześnie
-Czemu się zmieniłeś?-spytałam
-Tak sobie-odpowiedział
-Taki kit to dziecku możesz wciskać-powiedziałam
-Normalnie-odpowiedział
-Zakochałeś się?-spytałam
-Nie.Dlaczego?-spytał
-Mnie nie oszukasz-powiedziałam
-To prawda-powiedziała Fran
-Tak ale w kim nie powiem
Posiedziałyśmy jeszcze trochę i poszłyśmy do Resto.On się zmienił tak na prswdę.Miłość zmienia jeśli jest prawdziwa oczywiście.

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział VI "Zwierzenia"

Sześć dni później
*Francesca*
-Twój brat jest bardzo miły-powiedziałam do Naty,gdy chłopaki wyszli z jej domu.
-Tak Cristian jest bardzo miły.Ale chcę abyś odpowiedziała mi na jedno pytanie-powiedziała
-Dobra pytaj odpowiem na każde pytanie-powiedziałam
-Podoba Ci się mój brat?-spytała
-Nie wcale,że nie-odpowiedziałam
-Mnie nie oszukasz.Mojego brata lubią dziewczyny,co mnie dziwi bi jest dziwny-powiedziała
-Wcale,że nie jest słodki,miły-powiedziałam i dopiero po chwili kapnełam się,że to był podstęp
-Wiedziałam, zakochałaś się w nim-powiedziała ciesząc się.
-Może troszkę-powiedziałam bo wiedziałam,że z nią niewygram
-Cieszę się chcesz coś do picia?-piwiedziała wstając z kanapy.
-Tak ale niepowiesz mu?-spytałam
-Nie niepowiem.Ty sama musisz mu powiedzieć-powiedziała stawiając na stoliku dwa kubki kakao
-A propo kiedy powiesz Maxiemu?-spytałam ją
-Chyba nigdy-powiedziała biorąc łyk kakao
-Dlaczego?-spytałam 
-Bo zdałam sobie sprawę,że niepotrafię nikomu zaufać-powiedziała
-Przez Diego?-spytałam
-Tak-odpowiedziała spuszczając głowę
-Diego to zły człowiek.A Maxi taki nie jest 
wiem bo znam go od dziecka.-powiedziałam.Chciałam żeby była szczęśliwa
-A jeśli on nic do mnie nieczuje to się zbłaźnię.Zniszczę naszą przyjaźń-powiedziała
-Powinnaś zaryzykować.Powinnaś być sobą-powiedziałam a ons się uśmiechnęła.
-Dzięki -powiedziała
-Nie ma za co-odpowiedziałam robiąc to samo co moja koleżanka a może przyjaciółka
-Dobra.Mam pytanie bo chce się upewnić czy podoba ci się cristian-powiedziała
-Tak-odpowiedziałam śmiejąc się
-To super-odpowiedziała
–——–——————–————————————
trochę krótki i taki sobie.Postanowiłam że będę pisać też o innych parach.

środa, 10 lipca 2013

Rozdział V "On żyje!!!"

Następnego dnia
*MAXI*
-Andres duchy nie istnieją-powiedziałem mu bo on sobie coś uroił
-Ale ja widziałem-powiedział.Nie no jeszcze niech mi powie, że widział Kopernika
-Andres duchów nie ma-krzyknąłem.Tak głośno,że Ludmiła,Francesca i Natalia podskoczyły a stały po drugiej stronie korytarza.Po czym podeszły do nas.
-Kochany Andresie ile ty masz lat?-spytała Naty
-No 17 prawie 18-odpowiedział
-No i w tym wieku wierzysz w duchy-powiedziała Francesca
-No nie wierzyłem, aż do wczoraj-powiedział
-A co się wczoraj takiego wydarzyło?-spytała Ludmiła
-Wczoraj widziałem ducha-powiedział
-Andres mówię Ci niema duchów-powiedziała powstrzymując się od płaczu
-Ale widziałem Cristiana-powiedział.Po tych słowach Naty usiadła a Ludmiła oparła się o ścianę
-Ale przecież Cristian on ..-zaczęła mówić Ludmi. A ja i Fran nie wiedzieliśmy o kogo chodzi.
-A kto to Cristian?-spytałem
-To starszy brat Natki-powiedział Andres
-Przecież Cristian... nie to niemożliwe-powiedziała i wybiegła.Z Fran pobiegliśmy za nią. Znalezliśmy ją gdy siedziała na pobliskim cmentarzu.
-To grób twojego brata?-spytałem
-Tak.Zmarł dwa i pół roku temu.To zmieniło mnie i Ludmi. Byłyśmy z nim zżyte.Ona się w nim kochała a dla mnie był autorytetem i wzorem.Nauczył mnie jak być sobą, uczył mnie tańczyć, śpiewać. Nigdy mnie nie okłamał.A jeśli Andres go widział.Jeżeli on żyje-powiedziała i się rozpłakała.
-Chodzcie idziemy do studia-powiedziałem
 PO DZIESIĘCIU MINUTACH W STUDIO
-Co jest Ludmile, Naty i Andresowi?-spytał Leon
-Brat Natalii Cristian Andres go widział-powiedziała Fran
-Przeciez Cris nieżyje-powiedział Leon
-Najwyrażniej żyje-powiedziałem
-Jak Naty to przetrzymuje?-spytała Vilu
-ZAczeła się dołować.Ludmiła również-powiedziała Fran
-To dlatego się zmieniły?-spytała Camila
-Tak.-powiedziała Francesca
-Szkoda mi ich-powiedziała Vilu
-Mi też-powiedziała Fran
Siedzieliśmy tak chwilę i zobaczyliśmy,że do Natalii podchodzi wysoki,szczupły blondyn. Postanowiliśmy podejść bliżej.I posłuchać o czym rozmawiają.
-Cześć Naty-powiedział
-Cześć-odpowiedziała
-Przepraszam Cię-powiedział
-Przepraszasz za to, że umarłeś-powiedziała Natalia,czyli to on był,jest jej bratem
-Wiem,że to było podłe.Ale nie mogłem-powiedział Cristian
-Ja też nie mogę Ci wybaczyć tego,że nas zostawiłeś.Ja, mama, tata, Lena, Cody pomyślałeś o nas?-krzyknęła
-Nie chciałem was skrzywdzić-powiedział
-Ale to zrobiłeś-powiedziała zostawiając go i wybiegając ze studia.Szkoda mi jej było.
*NARRATOR*
Jeszcze tego samego dnia Cristian postanowił wytłumaczyć wszystkim, dlaczego zaaranżować swoją śmierć. Za przyjaznił się z Maxim i Tomasem.Polubił Viole, Camile ale najbardziej chyba Fran.


wtorek, 9 lipca 2013

Versatile blogger awards

Wielkie dzieki za nominacje.Przepraszam ale nie wezme udzialu.BARDZO PRZEPRASZAM I DZIEKI ZE CZYTACIE I KOMENTUJECIE.
next jeszcze dzis.

Rozdział IV cz.II "Myślisz, że ze mną wygrasz?"

Trzy tygodnie pózniej
*NATY*
-Jak myślisz spotkamy się jeszcze kiedyś?-spytałam brunetkę
-Pewnie tak.Może kiedyś mnie odwiedzisz?-odpowiedziała Mary
-Z przyjemnością-powiedziałam przytulając ją
-Dziewczyny zaraz zaczynamy-powiedzieli Kevin z Maxim
-Idziemy-powiedziałyśmy nadal stojąc
-Tak pewnie- powiedział Maxi z ironią w głosie i pociągnął mnie na scenę.A Kevin Marry. Występ był super.Wszystko się udało świetnie.Szkoda tylko,że jutro rano wylatujemy.Na pamiątkę zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie, napisaliśmy i nagraliśmy wspólnie piosenkę.Będę za nimi tęsknić.
-Naty obiecaj mi, że będziesz dzwonić-powiedziała Mary
-Pewnie.Będę za Tobą tęsknić.-powiedziałam jej a z moich oczu popłynęły łzy
-Nie płacz-powiedziała do mnie
-Nie mogę jesteś moją przyjaciółką-odpowiedziałam i na jej policzku zobaczyłam łzę
-Naty chodz bo się spóznimy-powiedział Maxi.Spojrzałam się na niego z wyrzutem
-Idę już-powiedziałam trochę zła na przyjaciela, uśmiechnęłam się do niej i ją wyściskałam.Ona poszła w swoją stronę a ja w swoją.Weszłam do samolotu i usiadłam przy oknie.Patrzyłam się w nie.Nagle poczułam na swoim ramieniu czyjąś dłoń.
-Naty ja też będę tęsknił.Polubiłem Kevina i Mary ale mam Ciebie-powiedział Maxi
-Jesteś bardzo miły.Ale nie o to chodzi.Wrócę do Buenos Aires.Wrócę do przeszłości związanej z Diego.-powiedziałam odwracając się od niego.
-Ale ja Cie nie opuszczę, pomogę Ci.Ze mną dasz radę-powiedział a na moim policzku znowu pojawiła się łza.Otarł ją rękawem swojej bluzy.A ja wtuliłam się w niego, potrzebowałam jego wsparcia.
*MAXI*
Natalia jest taka bezradna jak małe dziecko.Nigdy jej w takim stanie nie widziałem, dopiero teraz jest taka ale to w niej się zakochałem.A Diego obiecuje, że jak jej coś zrobi to mu tą gębę obije.
-Naty spisz?-spytałem po jakimś czasie
-Nie-odpowiedziała
-to czemu nic nie mówisz?-spytałem
-Myślę-powiedziała
-A nad czym?-spytałem
-W sumie nie ważne-powiedziała odrywając się ode mnie i opierając się o zagłówek fotela
-Dzięki, ale muszę sobie wszystko poukładać-powiedziała
-Dobra-odpowiedziałem
Nie odzywała się już do końca podróży.Na lotnisku czekali na nas chłopaki i dziewczyny razem z Pablem.Dziewczyny od razu rzuciły się na Naty.
-Jak tam było?-spytał Leon
-Super, ale coś jest nie tak z Naty-powiedziałem
-Czemu?-spytał Tomas
-Nie odzywa się, jest zamyślona-powiedziałem
-Może się zakochała-powiedziała Andres
-Może-odpowiedziałem
Następnego dnia
*NATY*
-Dużo mnie ominęło?-spytałam, gdy szłyśmy do Studio
-Nie-powiedziała Camila
-A Diego?-spytałam
-Poza kilkoma głupimi komentarzami.Był spokój-powiedziała Ludmiła
-to dobrze-powiedziałam i udałyśmy się na lekcje do Angie, która minęła dość szubko natomiast przerwa była najgorsza w moim życiu.
-Myslisz, że ze mną wygrasz-powiedział Diego
-O co ci chodzi?-spytałam
-Co ten twój mały rozumek nie pojmuje już różnych rzeczy-powiedział przybliżając się do mnie
-Tak nie pojmuje. A co to ma do rzeczy-powiedziałam
-Oj ma. Bo jeśli myślisz, że wygrasz ze mną.To się grubo mylisz-powiedział łapiąc mnie za nadgarstek
-Puść mnie to boli-powiedziałam ze łzami w oczach
-Zostaw ją-powiedział Leon, stając obok mnie
-Leon a ty co bohater?-spytał ironicznie-Nie tylko on-za Leonem stali Tomas i Maxi
-Niech Ci będzie.Ale z tobą Naty jeszcze nie skończyłem-powiedział i odszedł a ja zaczęłam płakać.Podeszli do mnie chłopaki a ja się przytuliłam do Leona.Zaczynałam bać się Diego.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział IV cz.I "Ja nazywam się Mary Smith a to Kevin Lopez"

Tydzień pózniej
*MAXI*
Dziś wylatujemy z Natalią do Hiszpanii.Trochę się boję.Ale będzie ze mną Naty.
-Mamo będę na siebie uważał-powiedziałem
-Tak synku znając Ciebie, to będzie na opak.Więc powiem Natalii, żeby Cię tam pilnowała-powiedziała mama.
-Mamo nie mam pięciu lat-powiedziałem
-Czasami wydaje mi się, że masz-odpowiedziała
Gdy rozmawialiśmy rozległ się dzwonek do drzwi.Mama poszła otworzyć.
-Wejdz kochaniutka-powiedziała wprowadzając do salonu Naty
-Naty???-zdziwiłem się
-Cześć Maxi.Gotowy?-spytała
-Tak.A ty?-spytałem
-Też.Mój tata już czeka-powiedziała
-Dobra tylko wezmę jeszcze laptopa i papier nutowy i jestem-powiedziałem.i po chwili miałem to z sobą.
-Uważajcie na siebie-powiedziała mama
-Będziemy uważać-odpowiedział Natalia
-No to do widzenia-powiedziała mamusia
-Do widzenia- odpowiedzieliśmy.Moja mama nas wyściskała, pomachała na do widzenia i wyszliśmy.Zajechaliśmy jeszcze do Studia, bo nas prosił Antonio.Gdy weszliśmy czekali na nas wszyscy nauczyciele, nasi przyjaciele i Rafa Palmer. Pożegnali nas i wyjechaliśmy na lotnisko z Pablem, ponieważ tata Natki musiał jechać do pracy. Zajechaliśmy dziesięć minut przed odprawą.
-No to do widzenia kochani.Bawcie się dobrze.Z lotnisko odbiorą was uczestnicy obozu.-powiedział Pablo, uściskał na i udaliśmy się do samolotu.
-A ty leciałaś kiedyś samolotem?-spytałem swojej towarzyszki
-Tak.Często, ponieważ mam babcię w Hiszpanii-odpowiedziała
-Aha-powiedziałem i zająłem wyznaczone przez stewardesę, które znajdowało się obok okna. Naty usiadła obok, wyjęła słuchawki i książkę.Ja wyjąłem laptopa.Po czterech godzinach samolot wylądował.Pierwsze słowo jakie padło z moich ust, to "nareszcie" a ona tylko się uśmiechnęła. Było tak jak mówił Pablo,czekali na nas dziewczyna i chłopak.
-Cześć nazywam się Natalia Navarro ale mówcie mi Naty-powiedziała
-Ja jestem Maxi Pointe- powiedziałem podając dłoń chłopakowi.
-Miło nam was poznać.Ja nazywam się Mary Smith a to jest Kevin Lopez.On jest w połowie Hiszpanem a ja jestem z Wielkiej Brytanii-powiedziała brunetka.
-Obóz znajduje się godzinę stąd.Jesteśmy waszymi fanami.-powiedział chłopak juz go polubiłem.
-Chodzi wam o nasze Studio-powiedziała Natalia
-Nie chodzi nam o was o Ciebie i Maxiego. To wy jesteście najlepsi.-powiedziała Mary
-To ruszamy-dodał Kevin
*NATY*
Już mam nowych znajomych.Mieszkam w domu z Mary, Lily i Any. Są bardzo miłe.Lubią tańczyć, śpiewać.Maxi mieszka z Kevinem, Gustavem i Mateo(Matim).Powitanie było super.Ognisko, gitara, taniec, śpiew.Przywitali nas bardzo miło, nawet prosili nas o autografy.Czułam się jakbym była jakąś super gwiazdą.Maxi też był z tego zadowolony.Nie zapomnę tych wakacji nigdy.
*NARRATOR*
Pierwsze cztery tygodnie obozu minęły im bardzo dobrze.Nauczyli się trzech fajnych choreografii.Skomponowali dwie dobre piosenki(razem z Mary i Kevinem).Zaprzyjaznili się z nimi.Ale za trzy będą musieli się rozstać.Ognisko pożegnalne zbliża się wielkimi krokami, jego uczestnicy muszą przygotować występ.Codziennie ćwiczyli po 5-6 godzin chcieli aby wszystko wyszło idealnie w końcu miała to transmitować telewizja.Natalia trochę się bała, że coś pójdzie nie tak.Ale mała wsparcie Mary, Maxiego i Kevina.Gdy dziewczyny siedziały w domku na ekranie laptopa pokazała się wideo rozmowa.
-O cześć dziewczyny co u was słychać?-spytała siadając przy laptopie
-Nic nowego a u Ciebie?-spytała Francesca
-Jest super.Poznajcie moje współlokatorki Mary, Lily i Any-powiedziała Naty
-Cześć.Miło was poznać.Ja jestem Viola to Ludmi,Cami, Fran-powiedziała pokazując po dziewczynach
-Cześć nam też.Super śpiewacie i tańczycie-odpowiedziała Mary
-Dzięki. Naty już za Tobą tęsknimy-powiedziała Ludmiła
-Ja za wami też-odpowiedziała Natalia
-Będziemy was oglądać.-powiedziała Violetta
-Dzięki-odpowiedziały i się rozłączyły.
*NATY*
-Naty może przejdziemy się gdzieś?-spytała mnie Mary
-Jasne-odpowiedziałam
-Dobra to może do karaoke cafe?-spytała
-Pewnie-odpowiedziałam
-Co jest?-spytałam bo widziałam,że coś jest nie tak
-Muszę się komuś wygadać-powiedziała
-Jasne chodz-powiedziałam i wyszłyśmy
W kawiarni
-Co jest?-spytałam siadając naprzeciwko niej
-Jeśli byłabyś zakochana w przyjacielu ale bałabyś się mu to powiedzieć.A on by Ci wyznał, że tez coś do ciebie czuje co byś zrobiła?-spytała
-chodzi o Kevina tak?-spytałam.Ona tylko kiwnęła głową
-Pytasz się złej osoby mam podobny problem i powiem ci szczerze nie potrafię sobie pomóc a co dopiero Tobie-odpowiedziałam, spuszczając głowę
-Wiem, to widać traktujesz go tak jak ja Kevina.Maxi ma szczęście.Jesteś super przyjaciółką-powiedziała


sobota, 6 lipca 2013

Rozdział III cz.II

*NATY*
Za nimi stał....Diego
-Witaj-powiedział robiąc ten swój głupi uśmieszek
-Co tu robisz?Czego chcesz?-pytania sypały mi się jedno za drugim
-Może byś się przywitała?-spytał.A czego on się spodziewał,że po tym wszystkim rzucę mu się na szyje.Po mim trupie.
-Czego chcesz?-spytałam stanowczo
-Chce Cie przeprosić.I chce żebyś do mnie wróciła- powiedział
-Chyba się zle czujesz- powiedziałam tak głośno, że aż Maxi przyszedł z kuchni
-Naty co jest?-spytał stając obok mnie
-A to kto?-spytał zły Diego.Pewnie myślał,że nikogo oprócz mnie nie ma
-Ja jestem jej przyjacielem.A ty to kto?-powiedział,żeby nie być dłużnym
-Jej chłopak-odpowiedział
-Chyba sobie żartujesz?Nie jesteś nim od trzech lat.-odpowiedziałam
-No czyli nic tu po Tobie.Do widzenia-powiedział i trzasnął mu drzwiami przed nosem.
Chciało mi się krzyczeć.Ale nie miałam siły. Zaczęłam płakać.Nienawidziłam go.Chciałam o nim zapomnieć.
Chciałam zacząć wszystko od nowa.Usiadłam pod drzwiami i schowałam twarz w dłoniach.
*DIEGO*
Jeśli myśli,że to koniec, to się grubo myli.A ten jej cały przyjaciel pozna co to znaczy zadzierać z Diego.-pomyślałem, uśmiechnąłem się i odszedłem. Jednocześnie obmyślałem plan zemsty.
*NATY*
Maxi podszedł do mnie i usiadł obok.
-Już spokojnie wszystko będzie dobrze-powiedział
-Maxi nic nie będzie dobrze, jeśli on tu jest to znaczy, że coś knuje- powiedziałam, znałam go bardzo dobrze i wiedziałam, że coś knuje.
-Pomogę Ci, razem damy radę-powiedział aj spojrzałam na niego
-Proszę Cię nie mieszaj się w to.On może Ci coś zrobić- powiedziałam, bałam się o niego.Był moim przyjacielem.
-Nic mi nie zrobi-powiedział
-Naprawdę tak będzie lepiej.Musze sama mu stawić czoła- powiedziałam
-Dobrze-odpowiedziała przytulając mnie
-Mam prośbę- zaczęłam
-Tak
-Zostaniesz jeszcze trochę?-spytałam nie pewnie
-Jasne-odpowiedział
Dwa dni pózniej studio
*LUDMIŁA*
-Coś jest nie tak z Naty- powiedziałam
-Co masz na myśli?-spytała Francesca
-Dziwnie się zachowuje- powiedziałam
-Czyli jak?-spytała Cami
-Chodzi jakaś zamyślona, nie rozmawia z nikim nawet z Maxim-odpowiedziałam
-Jak myślicie co jest powodem jej zachowania?-spytała Viola, która stała z Leonem i Andresem
-Ja chyba wiem-powiedział Leon pokazując na drzwi do Studio
-Kto to?-spytałam bo nigdy wcześniej go nie widziałam
-To Diego jej były- powiedział Leon
-Co on tu robi?- spytał nas Maxi, który przed chwilą musiał dojść bo wcześniej go nie było.
-Dobre pytanie-powiedział Leon.Patrzyliśmy się na niego.Czekaliśmy co zrobi a on podszedł do Natali, która stała i szukała czegoś w swojej szafce.
-Witaj skarbie-powiedział, a ona trzasnęła drzwiami do swojej szafki
-Diego.Czego tu szukasz?-spytała
-Ciebie-odpowiedział na jej pytanie
-Spytałam czego.A o ile się nie mylę to nie jestem rzeczą.-powiedziała, próbowała być opanowaną, próbowała udawać.
-Tak wiem. Jesteś moją sąsiadką bo to moja szafka.-powiedział pokazując położoną obok szafkę.
-Jak to twoja szafka?-spytał Leon był bardzo zdziwiony
-Normalnie Leon, każdy uczeń tego studia ma swoją szafkę-powiedział
-Ty chodzisz do naszego studia?-spytał go Maxi
-Tak od dziś-odpowiedział dumny jak paw.
Po tych słowach Naty wybiegła ze studia, a my pobiegłyśmy za nią.
*LEON*
-Jeśli jej coś zrobisz to gorzko tego pożałujesz, ostrzegam Cię-powiedziałem
-Oj Leon, zawsze byłeś naiwny. Ja jej nie zrobię krzywdy jeśli będzie grała na moich zasadach-powiedział i odszedł.
-On coś knuje-powiedział Maxi
-Choć go nie znam też tak uważam-powiedział Tomas a ja przytaknąłem bo znałem go za dobrze.
*NARRATOR*
Dziewczyny dogoniły Natalię dopiero w parku.Bardzo chciały jej pomóc.Żadna z nich go nie znała a już po pięciu minutach wyrobiły sobie opinię na jego temat.
-Naty!-krzyknęła Ludmiła podchodząc do Natalii
-Dlaczego on mi to robi?-spytała ich
-Naty wszystko się jakoś ułoży, będzie dobrze, zobaczysz-zaczęła pocieszać ją Francesca
-Nie znacie go jeśli on tu jest to prędzej czy pózniej ktoś na tym ucierpi- powiedziała Natalia
-Dobra. Wez się w garść Naty. Przecież masz nas masz Leona, Maxiego, Lene, chłopaków-powiedziała Violetta
-Chodzmy na lekcje-powiedziała Ludmiła
Na lekcji
-Witam was moi drodzy mam dla was dwa ogłoszenia.Pierwsze do naszego grona dołączył nowy uczeń Diego.Natomiast druga wiadomość brzmi następująco kilkanaście minut temu dostałem telefon z Akademii Muzycznej, która organizuje wakacyjny obóz muzyczny.Spodobało im się reality show, w którym braliście udział i wybrali sobie dwie osoby, które zaprosili do udziału w tym obozie-powiedział Pablo
-Kto jedzie?Pablo powiedz i nie trzymaj nas w niecierpliwości-powiedziała Camila
-Otóż jest to dziewczyna i chłopak-powiedział śmiejąc się
-Pablo!!!-krzyknęli wszyscy
-Dobrze, dobrze  a więc szczęśliwcami są Maximilano Ponte i Natalia Navarro-powiedział.Maxi skakał z radości, Naty, aż usiadła z wrażenia.
-A więc Maxi i Naty za tydzień wyruszacie na podbój Hiszpanii jako przedstawiciele Studio 21.Gratulacje.-powiedział uśmiechając się a wszyscy rzucili się gratulować szczęśliwcom



















piątek, 5 lipca 2013

Rozdział III część I

W SALONIE
*NARRATOR*
-Leon a ty skąd wiesz gdzie co jest?- spytał zdziwiony Maxi tym,że ten wiedział gdzie różne rzeczy trzyma Natalia.
-Powiedzmy, że wiem.A jeśli chcecie to wiem, gdzie Naty trzyma pamiętnik i co w nim pisze.W kim się kocha(..)-zaczął.Na twarzy Natalii pojawił się grymas złości.
-Ty czytałeś mój pamiętnik!!!-krzyknęła Naty a Leon zerwał się na równe nogi.
-Wiesz Naty skarbie, złotko tak przez przypadek- powiedział
-Skarbie ja Ci dam przez przypadek-powiedziała i zaczęła iść w jego kierunku.Wszyscy śmiali się patrząc na ten ładny obrazek.Ale było widać, że zdziwił ich ten widok.
-No ale naprawdę wypadł z szafki i się otworzył zerknąłem tylko-brnął dalej
-A w tej bajce były smoki.Ale jeśli tak to ja też Ci coś wyznam.Wiem, że cały czas spisz z misiem-powiedziała robiąc złowieszczą minę.Leon zrobił się czerwony.
-Co skąd o tym wiesz?-spytał
-Jeśli sobie przypominasz to trzy tygodnie temu u was nocowałam, więc wiem.-powiedziała biorąc się pod boki.
-Aha to takie są reguły tej gry.Natalia kocha się w...-powiedział
-Jeśli powiesz to Cię zniszczę-wyprzedziła-Dostałam od Twojej mamy to zdjęcie-dodała
-Co?-spytał dość głośno.-Wiesz co przypomniałem sobie, że muszę pomóc tacie-powiedział i wyszedł szybkim krokiem.
-Czy ty i on?Czy wy?-zaczął jąkać się Tomas
-To my już pójdziemy-powiedziała Ludmiła, łapiąc Tomasa i wychodząc z domu koleżanki, a reszta towarzystwa podążyła za blondynką.
*MAXI*
-Co to miało być?-spytałem ją gdy wszyscy już wyszli.
-To takie rodzinne przepychanki słowne-powiedziała
-Aha.-powiedział-Zaraz, zaraz czy ty powiedziałaś rodzinne?-spytałem po chwili
-Normalnie.Leon jest moim kuzynem.Dokładniej to syn, siostry mojej mamy-powiedziała
Wtedy rozległ się dzwonek do drzwi.Natalia poszła, żeby je otworzyć.A ja wstawiłem wodę na herbatę.I zjadłem kanapkę zrobioną przez Francescę jakiś czas temu.
*NATY*
Poszłam do drzwi.Pewnie chłopaki czegoś zapomnieli.Podeszła do drzwi i chwyciłam za klamkę.
Za nimi stał...
________________________________________
Dzisiaj pierwsza część tego rozdziału.Sorry,że krótki ale chcę wątek gościa Natalii rozwinąć.


Rozdział II

*MAXI*
Tej to zawsze humor dopisuje nawet gdy jest chora. Właśnie jest u niej lekarz.Jeśli chodzi o mnie to zmieniłem mój stosunek do niej.Dlatego,że to ona się zmieniła.(...).Z rozmyśleń wyrwał mnie głos  lekarza.
-Proszę pana.Te lekarstwa trzeba wykupić.Napisałem co ile i jak zażywać. Niech jeszcze dzisiaj poleży.
Jutro już powinna  czuć się lepiej. Więc do widzenia.-powiedział  i wyszedł. A ja poszedłem  do apteki wykupić receptę.Gdy wróciłem ona zamiast leżeć, krzątała się po pokoju.
-Można wiedzieć co ty wyrabiasz?-spytałem wchodząc do pokoju.
-Wiem, że miałam leżeć, ale ja nie lubię-odpowiedziała.
-Położysz się sama czy mam Ci pomóc- powiedziałem, zakładając ręce na klatkę piersiową.
-Dobra, już się kładę. Jesteś gorszy od mojej mamy.-powiedziała robiąc przy tym taką minę jak Fran gdy Tomas wylał na jej ulubiona sukienkę sok z czarnej porzeczki.
-Wiesz co-odpowiedziałem udając obrażonego.
-Nie obrażaj się, bo nie masz o co-powiedziała-Akurat porównanie Cię do mojej mamy to jak komplement-dodała.A ja się uśmiechnąłem i wyjąłem laptopa.Ona położyła się i zasnęła a ja przez jakiś czas się na nią patrzyłem. I nie wiedzieć kiedy usnąłem.Obudziłem się bo dostałem sms-a. Wyjąłem telefon, ale na ekranie widniał pusty sms a numer był zastrzeżony.
-Śpiąca królewna już się obudziła-usłyszałem jej głos, odkręciłem się a ona siedziała na krześle i bawiła się telefonem.
-Czyli ty jesteś moim księciem?-spytałem unosząc prawą brew do góry.
-Nie nigdy.Mam pytanie-powiedziała
-Pytaj-odpowiedziałem
-Czy chciałbyś coś zjeść?-spytała
-A co?-teraz to ja zadałem pytanie
-Może spaghetti ale według mojego przepisu-powiedziała
-Czemu nie?Może Ci pomogę-zaproponowałem.A ona spojrzała się na mnie takim dziwnym wzrokiem, którego u niej nigdy nie zaobserwowałem.
-Jesteś tego pewien?-spytała
-Tak a czemu nie?-teraz to ja spytałem i nie powiem byłem dość zdziwiony jej reakcją.
-Bo wszyscy faceci, których znam to gotować nie potrafią- powiedziała po chwili namysłu
-Na przykład
-Na przykład Leon i Andres-odpowiedziała
-Wiesz może ja jestem wyjątkiem-powiedziałem
-Zaraz się przekonamy-odpowiedziała i poszła do kuchni.
Cóż nie chwaląc się danie wyszło nam nawet bardzo dobre. Ona naprawdę ma talent.Nie powiem z dnia na dzień mnie zaskakuje.Po kolacji poszliśmy oglądać telewizję.no i na nasze nie szczęści w połowie super komedii zgasło światło.Ale Naty miała w szafce pod telewizorem świeczki.
-To co teraz robimy?-spytałem
-Jest już dość pózno może pójdziemy spać-zaproponowała
-Dobra-odpowiedziałem
-To ty spisz w pokoju Pabla.OK-powiedziała
-Tak jest-odpowiedziałem i grzecznie poszedłem do pokoju jej brata. Ten to ma fioła na punkcie sportu. Za każdym razem jak tu przychodzę jest ich coraz więcej.A Natalia ma fioła na punkcie różnych kapel. Poszedłem się umyć i spać.
NASTĘPNEGO DNIA
Obudziłem się tak około 8. Ubrałem i wyszedłem z pokoju. postanowiłem zobaczyć czy Naty jeszcze śpi. Wszedłem do pokoju ale jej w nim nie było. Gdy wszedłem do salonu ona siedziała na kanapie i oglądała jakiś serial w TV.
-A ty już nie śpisz?-spytałem
-Nie ja zawsze wstaje o tej porze bo wtedy leci mój ulubiony serial.-powiedziała
-Dobra to ja już będę się zbierał-powiedziałem
-Szkoda myślałam,że jeszcze zostaniesz. Ale jak już musisz iść to trudno- powiedziała ze smutkiem.
-W sumie to mogę jeszcze zostać.Jest sobota.-powiedziałem.A ona się uśmiechnęła.
-Dobra to ja pójdę się ubrać a ty zrób sobie śniadanie.-odpowiedziała i poszła na górę.Po jakiś dziesięciu minutach rozległ się dzwonek do drzwi.Poszedłem otworzyć stali w nich Leon, Tomas, Broduey, Andres, Viola, Ludmi, Fran i Cami.
-Cześć a ty co tu robisz?-spytała się mnie Viola
-Dostałem za zadanie opiekować się Natalia od jej rodziców-powiedziałem
-Aha.Tylko nie mów mi, że ty to zrobiłeś-powiedziała Ludmiła, patrząc na stół
-Naprawdę?-spytałem zdziwiony-Czy facet nie może umieć gotować?-dodałem
-Nie.Może dlaczego nie. Ale wiesz trzy lata temu Leon powiedział, że przyrządzi nam pyszny obiad. a w konsekwencji ja, Nat i Andres chodziliśmy chorzy przez cały tydzień.- powiedziała Ludmiła wypinając język Leonowi.
-Miałem 16 lat. I chciałem się popisać-powiedział Leon
-Tak.Jasne-powiedziała blondynka
-Dobra skończcie-wtrąciła się Camila. Gdzie jest Naty?-spytała
-U siebie w pokoju.-odpowiedziałem
-To my do niej pójdziemy-powiedziała Francesca
Dziewczyny poszły a my z chłopakami zostaliśmy. Leon tu chyba często bywał bo wiedział gdzie co leży.Zrobił sobie herbatę i rozsiadł się na kanapie.
W TYM SAMYM CZASIE POKÓJ NATY

*NARRATOR*
Dziewczyny weszły do pokoju.Natalia siedziała na łóżku wtulona w poduszkę i patrząca sie w okno.
-Cześć Naty- powiedziała Camila
-Cześć.A co wy tu robicie?-spytała zdziwiona widokiem dziewczyn.
-Przyszłyśmy zobaczyć jak się czujesz-powiedziała Violetta
-Naty co jest?-spytała Ludmiła
-Nic wszystko jest ok-odpowiedziała, wpatrując sie dalej w okno
-Nam możesz powiedzieć-dodała Camila
-Naprawdę nic mi nie jest-powiedziała Naty
-Powiedz nam-powiedziała Francesca siadając obok dziewczyny
-Chyba się zakochałam-powiedziała po chwili namysłu Natalia
-Będziemy zgadywać-zaczeła Ludmiła
-W Maxim-uprzedziła ją  Fran
-Skąd wiecie?-spytała
-To widać-powiedziała Violetta
-Myślicie. Ale jak on nic do mnie nie czuje to wyjdę na idiotkę- powiedziała po czym spuściła głowę
-Powinnaś zaryzykować- powiedziała Camila z uśmiechem na twarzy bo wiedziała, że obydwoje coś do siebie czują.
-Dobra to idziemy-powiedziała Vilu i wszystkie pięć wyszły z pokoju.
____________________________

Trochę długi a następny rozdział może dziś wieczorem.
Dzięki, że to czytacie.



czwartek, 4 lipca 2013

Rozdział I

 *NARRATOR*
Rano przed lekcjami wszyscy poszli do Resto. Wszyscy czyli Leon, Tomas, Maxie(który tego dnia nie szedł do studio), Braco, Broduey, Napo, Andres, Viola, Cami, Fran, Ludmi i Naty. Ponieważ chcieli się spotkać i pogadać przed lekcjami. Rozmawiali na temat wakacji, które zbliżały się wielkimi krokami. Wszyscy oprócz Natali udzielali się w tej ciekawej konwersacji.
-Naty dobrze się czujesz?-spytała w pewnym momencie Viola
-Jakoś nie za bardzo- odpowiedziała
-Wiesz co nie idz dzisiaj do studia.Wróć do domu.-dodała Ludmiła
-Dobry pomysł- Wstała szybko ale równie szybko usiadła bo zakręciło jej się w głowie.
-Odprowadziłbym Cię ale jak znowu się spóznie albo nie pójdę do studio to Gregorio mnie wyrzuci-powiedział Leon.
-Ja ją odprowadzę.I tak jestem na zwolnieniu.-powiedział
-Dobra to my idziemy bo już pózno.-powiedziała Camila, która zrobiła dziwny uśmieszek w stronę Ludmiły, Violi i Francesci.
-Co to miało znaczyć?-spytał Broduey gdy opuścili Resto
-Jak to co Naty podoba się Maxiemu-powiedziała
-Naty podoba się Maxiemu?-niedowieżał Leon
-Czy ja nie wyrażnie mówię?-spytała  Camila
-Mówisz bardzo wyraznie tylko jakoś trudno nam w to uwierzyć-powiedział Tomas broniąc Leona
-Chociaż coś w tym jest wczoraj jak siedziałam z  nim na przerwie w parku a Naty rozmawiała z Federico to zrobił się czerwony.I mruczał coś na jego temat pod nosem.
-On nie jest małym dzieckiem dziewczyny.A ty Camila nie knuj jak ich ze sobą ze swatać.-wtrącił się Braco.
-Dobra ja im tylko troszkę pomogę.-powiedziała
-My też pomożemy.-dodały Ludmi, Fran i Vilu.
-Kobiety.- westchnęli  Leon i Tomas co spotkało się z wrogim spojrzeniem Violetty i Ludmiły więc juz się nie odzywali.
W TYM SAMYM CZASIE RESTO BAND
-Może już pójdziemy bo wyglądasz coraz gorzej.-powiedział Maxie.
-Jeżeli miał być to komplement to twoja uwaga była nietrafiona.-powiedziała mu Natalia, która nie czuła się za dobrze.
-Chciałem powiedzieć, że powinnaś już iść do domu bo się bardziej rozchorujesz.-powiedział po czym podniósł ręce na znak kapitulacji.
-Dobra, dobra. - odpowiedziała robiąc przy tym dziwną minę.
-To idziemy.-powiedział podając jej swoją dłoń.
-Czekaj zastanowię się.Nie..-zaczęła-Nie..-dodała- i tak -powiedziała wstając od stolika.
-Aha.-powiedział śmiejąc się i wyszli z Resto w kierunku jej domu.
Po pół godzinie spaceru doszli pod dom dziewczyny znajdował się zaledwie dwa domy dalej od domu Maxiego. Od dwóch i pół roku ich stosunki się poprawiły chociż nikt oprócz Natali i Ludmiły nie znał powodów tej zmiany. Maxie często bywał w domu Naty. A ona u niego.Byli najlepszymi przyjaciółmi w ich paczce.Weszli na posesje państwa *Navarro.Przeszli przez piękny ogród, którym zajmowała się mama Natali. Doszli do drzwi, dziewczyna otworzyła je i weszli do środka. Zdjęli buty(dlatego,że pani Navarro nie znosiła jak chodzi się po domu w butach).Weszli do salonu. Maxie usiadł na kanapie a Natalia poszła do kuchni.
-Chcesz coś do picia?-spytała
-Tak.Tylko wiesz co mam pomysł ty położysz się a ja Ci zrobię herbatę.-powiedział
-Dobrze super mieć takiego przyjaciela-powiedziała i zrobiła tak jak doradził jej Pointe
______________________________________________________________________
Na moim blogu Natalia ma nazwisko Navarro, ponieważ nigdzie nie mogę znalezć jej nazwiska.A Ludmiła i Natalia są teraz w paczce Violetty.Leon i Tomas są przyjaciółmi.A Ludmiła i Violetta bardzo się lubią.


PROLOG

Pisze ten blog bo bardzo podoba mi się para Naxi w serialu Violetta.Opowiadania będą pisane głównie z perspektyw Naty, Maxiego i narratora. Zapraszam do odwiedzania, czytania i komentowania.