Łączna liczba wyświetleń

Blog zakończony.

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 25

*FRAN*
Luka nie ma serca. Idzi na randkę a mnie zostawia z Resto i na moje nieszczęście gdy jest tyle ludzi.
-Cześć- usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się za mną stał Diego
-Cześć- odpowiedziałam
-A ty jesteś sama?- spytał rozglądając się po całym pomieszczeniu
-No niestety- odpowiedziałam i poszłam do baru, żeby przygotować zamówienie. Odwróciłam się do Diego, ale go nie było. Tak mi się wtedy wydawało. Gdy znów odwróciłam się stał przede mną z tacą z pustymi szklankami.
-Co ty robisz?- spytałam zdziwiona jego widokiem
-Pomagam Ci- odpowiedział i wziął tacę na której były soki. Uśmiechnęłam się lekko. Teraz tylko na nim mogłam polegać. Kiedyś taką osobą była Naty ale ona ma teraz Maxi'ego.
Trzy godziny pózniej
-Dziękuje za pomoc- powiedziałam, zamykając drzwi baru
-Nie ma za co- odpowiedział i odszedł kawałek
-Diego- krzyknęłam i podbiegłam do niego.
-Czy coś się stało?- spytał
-Jak mogę Ci się odwdzięczyć?- spytałam. On spojrzał się na mnie dziwnym wzrokiem.
-Nie musisz- odpowiedział
-Ale chcę- powiedziałam
-Możesz iść ze mną na spotkanie rodzinne- powiedział.
-Na pewno?- spytałam wolałam się upewnić
-Tak. Miałbym towarzystwo do rozmowy- powiedział
-A co nie masz?- spytałam
-Nie sami starzy albo małe dzieci- powiedział śmiejąc się.
-Dobrze- odpowiedziałam a on się uśmiechnął.
-To przyjdz jutro około 19- powiedział i skręcił w swoją uliczkę a ja poszłam do domu. Już myśląc co założę.
*NARRATOR*
Następnego dnia
Obudziły ją promienie słońca wpadające do pokoju, przez odsłonięte do połowy okno. Tej nocy spało jej się bardzo dobrze. Usłyszała jak ktoś krząta się po kuchni, zeszła jeszcze w szlafroku. W kuchni siedział Luka oglądając swój ulubiony serial. Usiadła obok brata.
-Cześć już nie śpisz?- spytał
-Nie. A ty już od rana te głupoty oglądasz?- spytała
-To nie głupoty- odpowiedział
-A co?- spytała
-Życiowe problemy opisane w sposób humorystyczny- powiedział
-To ty znasz takie słowa- powiedziała po czym wybuchnęła śmiechem
-Tak, śmiej się- powiedział, udając obrażonego.
-Dobra nie obrażaj się- powiedziała i wstała z kanapy. Poszła do swojego pokoju. Włączyła laptopa i szukała jakiejś fajnej piosenki. Miała dziś bardzo dobry humor. Chodz nie wiedziała jeszcze dlaczego.
Razem z Natalią poszła na zakupy bo uznała, że w szafie nie ma nic co jej się podoba. Prawie cały dzień chodziły po sklepach w poszukiwaniu tej jednej idealnej sukienki. Wróciła do domu około 18. Przebrała się. Założyła czarną sukienkę w duże czerwone kwiaty. Włosy upięła w kok.
-Będę około dziesiątej- powiedziała do brata i wyszła z domu.
*Diego*
Dlaczego ja zawsze muszę się opiekować tymi dzieciakami. Mama mówi, że sam jestem jak oni. Usłyszałem dzwonek do drzwi wszyscy już byli w domu. A ja czekałem tylko na Fran, która mnie uratuje od głupich docinek mojego kuzyna, że jestem głupi bo nie mam przyjaciół i dziewczyny. Otworzyłem drzwi w nich stała Francesca ale nie wyglądała tak jak co dzień. Wyglądała przepięknie. Weszła do środka odciągnąłem ją na bok.
-Mam do Ciebie jeszcze jedną prozbę- powiedziałem
-Jaką?- spytała
-Będziesz udawać moja dziewczynę?- spytałem. Myślałem, że spale się ze wstydu. Ale ku mojemu zdziwieniu ona się zgodziła. Weszliśmy do jadalni uprzedzałem mamę, że kogoś ze sobą przyprowadzę. Ale miny na twarzach wszystkich mówiły jedno. Byli w szoku jej wyglądu.
-To jest Francesca moja dziewczyna- powiedziałem, uśmiechając się do rodziny
-Dobry wieczór- powiedziała dość nieśmiało
-Witamy siadajcie- powiedziała uśmiechnięta mama. Zrobiliśmy tak jak mama nam powiedziała. Kolacja minęła szybko.
-Chodz przejdziemy się- powiedziałem do niej i wyszliśmy z domu. Poszliśmy do mojego ogrodu, który był dość duży usiedliśmy na huśtawce.
-Dlaczego wczoraj mnie nie uprzedziłeś?- spytała
-Bo myślałem, że nie będziesz chciała przyjść- powiedziałem
-Wiesz bym się jakoś przygotowała. Praktycznie nic o Tobie nie wiem- powiedziała. Odwróciłem się twarzą do niej.
-To co trzeba wiesz- powiedziałem. Jedna rzecz o jakiej teraz marzyłem to, żeby była moją dziewczyną na prawdę a nie na żarty. Powiedz jej co czujesz. Nie mów nic bo Cię wyśmieje. Słyszałem w głowie dwa głosiki. Brakowało by jeszcze tych no anioła i diabła siedzących mi na ramionach. Diego oprzytomnij. Przybliżyłem się do niej, byliśmy od siebie kilka centymetrów i lekko musnąłem jej wargi, ale się przestraszyłem.
-Przepraszam- powiedziałem odwracając się od niej
-Nic się nie stało- powiedziała
-Co?- spytałem
-Nic się nie stało- powtórzyła.
-Fran ja się w Tobie zakochałem- wypaliłem prosto z mostu.
-To tak jak ja- odpowiedziała. Nie wierzyłem w to co słyszę.
-Francesco Resto czy zostaniesz moją dziewczyną?- spytałem klękając przed nią
-Głupek- powiedziała pokazując, żebym wstał z ziemi
-Tak- dodała

środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 24

Następnego dnia
 NARRATOR
Była godzina 7 rano, dziewczyna jeszcze smacznie spała gdy do jej pokoju, wszedł nie wysoki chłopak. Zrobił to bardzo cicho tak, żeby  jej nie obudzić. Podszedł do łóżka. Stanął nad nią i po cichu zaczął mówić jej imię. Ale dziewczyna ani drgnęła. Więc postanowił, że się zabawi. Wziął z biurka sztuczną różę i zaczął poruszać nią po twarzy dziewczyna. Ona przewróciła się na bok. Chłopak trochę zły, nachylił się nad jej uchem.
-Natalia- powiedział cicho ale ona spała
-Natalia- powiedział trochę głośniej, ale ona nadal spała. Trochę go to wkurzyło
-Natalia!!!- wrzasnął, dziewczyna, aż podskoczyła. A jej chłopak wybuchnął śmiechem.
-I z czego rżysz?- spytała przez zęby
-Z ciebie kotku- odpowiedział rozkładając się na jej łóżku po czym oberwał poduszką. Ale nie był w ogóle dłużny i dziewczyna również po chwili poczuła na sobie poduszkę. Zaczęli się okładać poduszkami i ich świetną zabawę przerwał ojciec dziewczyny.
-No gołąbeczki zapraszam na śniadanie. A ty Maxi miałeś ją obudzić a nie próbować zabić- powiedział i wyszedł z jej pokoju.
-Głupek- dziewczyna zwróciła się do chłopaka
-Ale twój głupek- powiedział, próbując ją do siebie przytulić.
-Idz na dół bo chcę się ubrać- powiedziała Natalia
-Mogę zostać- powiedział uśmiechając się przy tym
-Nie ma mowy!!!- usłyszał krzyk z dołu pana Navarro
-Słyszałeś?- spytała
-Słyszałem- powiedział spuszczając głowę i opuszczając pokój. Zszedł na dół i usiadł przy stole w kuchni. Ojciec Natalii właśnie przygotowywał śniadanie.
-A gdzie pana żona?- spytał zdziwiony widokiem mężczyzny w kuchni.
-Moja żona jeszcze śpi.- odpowiedział uśmiechając się.
-To pan jej robi śniadanie?- spytał zdziwiony
-Tak to już jest Maxi. Musisz się liczyć z tym, że Hiszpanki jak na czymś postawią to już tak musi być- powiedział i zaśmiał się pod nosem. Postawił przed chłopakiem talerz naleśników oblanych syropem klonowym. I zaczął je jeść. Po chwili do kuchnie weszła pani Navarro ubrana w długie czarne spodnie w białą bluzkę i marynarkę. Podeszła do męża i pocałowała go w policzek a do niego się szeroko uśmiechnęła. Natalia była do niej bardzo podobna. Ten sam kolor oczu również czarne i kręcone włosy tylko krótsze. Chciał być taki jak ojciec Natalii. Był dla niego wzorem. Wysportowany, wykształcony, opiekuńczy, czuły też chciałby taki być. Zaraz po mamię zeszła Natalia ubrana podobnie jak jej rodzicielka tylko miała na sobie krótkie spodenki. Usiadła obok  niego i również zaczęła zajadać się pysznymi naleśnikami jej taty.
-Dobra to ja uciekam- powiedziała pani Manuela
-Już idziesz?- spytał Natalia
-Tak mam rozprawę za godzinę ale powinnam wrócić wcześniej- powiedziała całując córkę w  czoło.
-Pa- powiedział pan Jose. I kobieta zniknęła w drzwiach wejściowych.
-To my tato tez będziemy się zbierać- powiedziała Natalia
-Dobrze. Miłego dnia- powiedział i pomachał im na pożegnanie. Wyszli zaraz za jej mamą i poszli w stronę studio.
-Nad czym tak myślisz?- spytała po chwili milczenia Natalia
-Nad życiem- powiedział, zamyślony
-Teraz myślisz nad życiem?- spytała zdziwiona
-Tak. Bo w Twoich rodzicach zobaczyłam nas bynajmniej chciałem- powiedział
-W moich rodzicach zobaczyłeś nas?- spytała zdziwiona jego słowami. Które ją zdziwiły. Nigdy nie był taki poważny. Co prawda oboje byli już prawie pełnoletni bo mieli po 17 lat, ale nadal byli dziećmi. Ona jeszcze nie zastanawiała się nad dorosłym życiem. Może dlatego, że widziała jak zapracowani są jej rodzice. Jej mama jest szanowanym adwokatem. Ojciec jest prezesem wielkiej korporacji. Ale mimo tego, że są pochłonięci pracą ale dla niej zawsze znajdą czas. Chciałaby mieć taką rodzinę jaką tworzą ona i jej rodzice.
-Naty mówię coś do ciebie- powiedział Maxi, machając jej przed oczami swoją dłonią.
-Przepraszam zamyśliłam się- odpowiedziała i przytuliła się do chłopaka. Weszli na teren Studio.
-Cześć- usłyszeli głosy uradowanych Leona i Tomasa
-Cześć- odpowiedzieli trochę zdziwieni ich zachowaniem
-A wam co?- spytał Maxi
-Napisaliśmy piosenkę. Wyszła super- powiedział Leon
-Choć posłuchać- powiedział Leon, Maxi spojrzał na Natalię błagalnym wzrokiem a ona lekko uśmiechnęła do niego. A chłopak razem z dwójką przyjaciół poszedł do szkoły. Stała patrząc na przyjaciół i po chwili poczuła na ramieniu czyjąś dłoń.
-Cześć co jest?- spytał Diego, który stanął obok niej
-Nic poza tym, że moi kumple porwali mojego chłopaka- powiedziała, śmiejąc się
-Aha- powiedział i również się uśmiechnął
-Chodz idziemy- powiedział i pociągnął dziewczynę w stronę drzwi wejściowych. Weszli do szkoły, dziewczyna zobaczyła swoje koleżanki i podeszła do nich a Diego usiadł obok Andresa.
-Cześć Naty gdzie twój książę?- spytała Camila
-Tam gdzie wasi- powiedziała uśmiechając się szeroko
-A no tak- odpowiedziała po chwili Violetta.
-Czy coś się stało?- spytała Francesci
-Nie dlaczego- powiedziała włoszka
-Bo dziwnie się zachowujesz- powiedziała Ludmiła
-Ja dlaczego?- spytała zdziwiona włoszka słowami koleżanki
-Fran- powiedziała Viola dziwnym głosem
-Nic mi nie jest- odpowiedziała i odbiegła od koleżanek, Natalia pobiegła za nią. Diego po tym co zobaczył z ciekawości poszedł za przyjaciółkami. Natalia dogoniła Francescę kawałek za studiem
-Fran poczekaj- powiedziała, dobiegając do niej
-Przepraszam za swoje zachowanie- powiedziała spuszczając głowę.
-Fran co się dzieje?- spytała szatynka
-Nic- odpowiedziała nie patrząc na dziewczynę.
-Przecież nie jestem ślepa i widzę, że coś jest nie tak. Gdy przebywasz w jednym pomieszczeniu z Diego to albo nie patrzysz w jego stronę albo go unikasz. A jak o nim rozmawiamy to albo nic nie mówisz i udajesz, że nie słuchasz albo po prostu odchodzisz- powiedziała
-A nikomu nic nie powiesz?- spytała trochę niepewnie włoszka
-Obiecuję- powiedziała
-Bo chyba zakochałam się w Diego- powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Na twarzy Natalii również zagościł szeroki uśmiech ale po chwili się zmniejszył czego włoszka chyba nie zauważyła. Nie daleko nich stał Diego rozmawiając o czymś z Andresem ale był zaciekawiony wyznaniem włoszki a nie tym co do niego mówi kolega. Natalia już wiedziała, że Diego będzie walczył o Fran.
-Wracajmy- powiedziała i obydwie poszły do szkoły, mijając przy tym uśmiechniętego od ucha do ucha Diego spoglądającego ukradkiem na Francesce. Po zajęciach postanowili całą paczką pójść do Resto. Usiedli pod ścianą tak jak zawsze. Zamówili koktajle i rozmawiali głównie o piosence Leona i Tomasa. Natalia patrzyła w drzwi i zauważyła w nich znajomą twarz. Dziewczyna się do niej szeroko uśmiechnęła i podeszła do stolika.
-Cześć- powiedziała podchodząc do grupki przyjaciół.
-Mary co ty tu robisz?- spytała zdziwiona widokiem swojej koleżanki
-Moja siostra się tu przeprowadziła a ja z nią- odpowiedziała.
-Siadaj- powiedział Maxi wstając z krzesła
-Dziękuje- odpowiedziała i usiadła na miejscu Maxiego
-Tak Ludmi już znasz to jest Viola, Cami i Fran a to Leon, Tomas, Broduey, Diego i Andres- odpowiedział Maxi.
-Miło mi was poznać- powiedziała uśmiechając się do kolegów
-A będziesz chodzić z nami do Studio?- spytał zaciekawiony Tomas
-A co?- spytała podejrzliwie Violetta
-O jeju tylko chciałem się spytać- powiedział broniąc się
-Pewnie- powiedziała. Wtedy podeszła do nich wysoka brunetka 30 może 31 lat.
-Mary chodz masz przesłuchanie do studio- powiedziała
-Teraz?- spytała
-Tak. Ponieważ jestem nową nauczycielką to możesz zdawać teraz- powiedziała
-Nową nauczycielką?- spytał Leon
-Tak- odpowiedziała
-A tak z ciekawości. Czego pani będzie uczyć?- spytał Maxi
-Będę uczyć tańca- powiedziała
-Czyli koniec Gregoria- powiedział uradowany Tomas
-Nie do końca a w kogo jesteście klasie?- spytała
-Pabla- odpowiedziała Ludmiła
-A to będę was uczyć- powiedziała a na twarzach wszystkich pojawiły się szerokie uśmiechy.
Dzień spędzili miło nadal rozmawiając. Mary została przyjęta do studio. I chyba wpadła w oko Andresowi, który jeszcze nigdy się nie zakochał. Spędzili razem bardzo miło dzień i wieczorem poszli do swoich domów. Natalia rozmawiała z Mary o Kevinie dziewczyna chcę o nim zapomnieć i zacząć życie od początku w Buenos Aires.

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział 23

      Z PERSPEKTYWY MAXI'EGO
-Naty- powiedziałem do mojej dziewczyny, która przez jakiś czas patrzyła się w okno.
-Co?- spytał zła i popatrzyła na mnie takim wzrokiem, który mówi jedno gdyby mogła zabiła by mnie nim.
-Co się stało?- spytałem
-Nic- odpowiedziała odkręcając się do mnie
-To czemu jesteś smutna?- spytałem
-Czy ty mnie kochasz?- spytała
-Tak. A czemu pytasz- spytałem
-Bo dzwoniła Mary, że rozstała się z Kevinem i że przyjeżdża- powiedziała
-Jak to zerwali?- spytałem
-Normalnie poznał inną- powiedziała i położyła się na łóżku. Chwilę pomyślałem i zrobiłem tak jak ona.
-Ale ja nigdy Cię nie zostawię- powiedziałem a ona się uśmiechnęła.
-Przecież wiem. Nie odważyłbyś się- powiedziała
-Dlaczego?- spytałem
-Bo ja bym się zemściła- powiedziała złowrogo czyżby znów zmieniała się w tą Naty, którą była trzy lata temu.
-Żartowałam- powiedziała i wybuchnęła śmiechem. A ja kretyn znów dałem się jej nabrać. Gdy tak się śmialiśmy rozległo się pukanie do drzwi. Natalia wstała z łóżka i otworzyła drzwi, stała za nimi Francesca.
-Cześć sorry, nie będę przeszkadzać- powiedziała gdy mnie zobaczyła i chciała odejść.
-Ej nie przeszkadzasz. Maxi i tak już wychodził- powiedziała pokazując na drzwi. Postanowiłem wyjść i nie robić problemów.
               Z PERSPEKTYWY NATALII
-Co jest?- spytałam Fran
-Diego- odpowiedziała
-Powiedziałaś mu?- spytałam
-Nie- odpowiedziała
-Dlaczego?- spytałam
-Bo boje się, że mnie odrzuci- wytłumaczyła dość krótko i na temat.
-To masz tak samo jak ja- powiedziałam
-Wiem ale ty i Maxi to co innego- powiedziała
-Wcale, że nie. To jest identyczna sytuacja- powiedziałam i przytuliłam ją do siebie.
-Może masz racje- odpowiedziała i przytuliła się do mnie jeszcze mocniej. Chciałam, żeby Fran w końcu była szczęśliwa ale nie chciałam aby czuła się przeze mnie osaczona. Co do niej i Diego chciałabym, żeby byli razem ale jeśli oni nie powiedzą sobie co do siebie czują to ja nie będę ich ze sobą swatać.
           Z PERSPEKTYWY DIEGO
Siedziałem w Resto i myślałem o Francesce. Ostatnio dość często o niej myślę. Sam nie wiem czy się w niej zakochałem czy nie. Ale wiem, że jest mi bardzo bliska. We Włoszech to do mnie dotarło.
-Siema- usłyszałem głos Maxi'ego
-Siema a ty co Nata Cię ze swojego domu wywaliła- powiedziałem śmiejąc się
-Bardzo śmieszne. Jesteś zazdrosny- powiedział
-Niby o co?- spytałem
-O to, że ja mam dziewczynę a ty nie- powiedział uśmiechając się szeroko
-Ta i co jeszcze?- spytałem
-Podoba Ci się Francesca- powiedział nie powiem zatkało mnie
-Nie jesteś wróżką- odpowiedziałem na jego słowa
-Chyba jestem. Czemu jej nie powiesz?- spytał
-Nie wiem- odpowiedziałem
-A ja wiem. Boisz się- powiedział
-A skąd ty to wiesz?- spytałem
-Takie rzeczy się wie- powiedział dumny
-Może na swoim przykładzie co?- spytałem
-A nawet jeśli to co?- spytał
-A nic- odpowiedziałem i zacząłem bawić się słomką, która była w moim soku. Razem z Maxi'm jeszcze trochę gadaliśmy głownie na temat Kevina. Postanowiłem się przejść mimo, że była już dziesiąta.
             Z PERSPEKTYWY NARRATORA
Dziewczyna o czarnych włosach spacerowała główną ulicą Buenos Aires choć było już ciemno nie bała się. Przyjaciółka poradziła jej aby zastanowiła się nad swoim życiem. Zaczynała zdawać sobie sprawę, że zakochała się w chłopaku, który na początku zranił dużo osób ale postanowił się zmienić. Poczuła na swojej skórze zimną kroplę deszczu, która szybko spłynęła z miejsca na które wcześniej spadła. Ale mimo wszystko poszła dalej. Również chłopak miał podobny pomysł co do spędzenia wolnego wieczoru. Zaczynał zdawać sobie sprawę, że samotność nie jest niczym miłym. Poczuł silniejszy i zimniejszy powiew wiatru. Mimo tego, że nie miał na sobie nic cieplejszego poszedł dalej. Chciał przemyśleć słowa swojego przyjaciela. Który ma go za tchórza. Chodz czasami stając przed lustrem widzi w nim tego tchórza, którym nazwał go Maxi. Sam czasami nie rozumie siebie, kiedyś potrafił dominować nad uczuciami ale najwyrazniej
zmienił się nie tylko zewnętrzny Diego ale również ten zewnętrzny i to dzięki Francesce. Gdy tak rozmyślał usłyszał cichy płacz poszedł za płaczem. Zobaczył dziewczynę w wieku 16 może 17 lat. Podszedł do niej.
-Czy coś się stało?- spytał
-Zerwałam z chłopakiem- odpowiedziała. Zdziwił się, że dziewczyna mu to mówi, przecież nigdy jeszcze jej nie widział.
-Nie płacz czasami szczęście jest bliżej niż nam się wydaje- powiedział, uśmiechając się do niej lekko.
-Przepraszam, że zajmuję Cię swoimi problemami- powiedziała dziewczyna
-Nic się nie stało- odpowiedział uśmiechając się do dziewczyny.
-To ja już pójdę- powiedziała dziewczyna, po czym wytarła policzki i odeszła. On jeszcze posiedział. Ale nie zdawał sobie sprawy, że całej tej sytuacji przyglądała się Francesca.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 22

                               Z PERSPEKTYWY NARRATORA
 Trzy dni pózniej Włochy
  Francesca razem z Diego przechadzała się uliczkami Rzymu. Było jeszcze dość wcześnie, kropił deszcze ale oni na to nie zważali. Byli ubrani na czarno ponieważ Francesca dziś pożegnała osobę, którą kochała. Jej babcia była jej przyjaciółką. Nie odzywała się do niego nawet na niego nie spojrzała. On szedł obok niej również w milczeniu. Była mu wdzięczna, że nie zadaje pytań, że po prostu jest obok niej. Nigdy nie miała kogoś takiego jak on. Choć na początku był złym człowiekiem teraz już się zmienił. Stanęła przed małym drzewkiem, ukucnęła i lekko musnęła jego liście.
-Wiesz to drzewko zasadziłam jak wyjeżdżałam z Luką do Buenos Aires. Obiecałam wtedy babci, że gdy jej już nie będzie to to drzewko przesadzę i zasadzę obok niej- powiedziała roniąc łzę. On podszedł do niej i uklęknął przed drzewkiem.
-Wiem jak to jest stracić babcie- powiedział i również dotknął tego samego drzewka. Dziewczyna wtuliła się w niego potrzebowała teraz przyjaciela, który o nic nie zapyta, który po prostu będzie. Wstali i poszli do domu. Byli w nim sami. Francesca kocha tu przebywać bo wszystko jest jej bliskie.
-Może napijemy się herbaty?- spytał Diego
-Tak.- powiedziała a chłopak poszedł do kuchni i po kilku minutach wrócił z dwoma kubkami pełnymi brązowej cieczy.
-Nie martw się wszystko będzie dobrze- powiedział podając jej kubek
-Wiem to- powiedziała uśmiechając się bardzo lekko. To pierwszy raz od kilku dni jak na jej twarzy pojawił się uśmiech, chłopak również się uśmiechnął i upił łyk herbaty.
-Diego mogę Ci zadać jedno pytanie?- spytała nie patrząc się na niego.
-Tak- odpowiedział
-Dlaczego mam pecha w życiu?- spytała chłopaka to pytanie wmurowało. Miał podobny problem. Samemu sobie nie potrafił na nie odpowiedzieć a co dopiero radzić przyjaciółce.
-Uwierz mi nie potrafię Ci na to pytanie odpowiedzieć- powiedział również nie patrząc na towarzyszkę. Do wieczora siedzieli  tak nie zamieniając ze sobą słowa.
 BUENOS AIRES
-Rozmawiałyście z Fran?- spytała Camila swoje koleżanki
-Nie. Ale dzwonił do mnie Diego- powiedziała Natalia
-I co?- spytała zmartwiona Ludmiła
-Diego mówi, że Fran strasznie to przeżywa. Wczoraj cały dzień przesiedziała w swoim pokoju, nie wpuszczając nikogo.- wytłumaczyła
-Biedna Fran- powiedziała Violetta
-Ale on jest w podobnej sytuacji- dodała Natalia
-Jak to?- spytała Camila
-Jemu też zmarła babcia dwa miesiące temu ale nikomu nic nie mówił. Bardzo cierpiał tą stratą była dla niego jak matka. Mógł jej powiedzieć wszystko i zawsze dostał rade.- odpowiedziała na pytanie koleżanki.
-Szkoda mi ich- powiedziała blondynka
-Ale z drugiej strony pasowali by do siebie- powiedziała Viola
-Wiem- powiedziała tajemniczo Natalia
-Czyżby, któreś coś Ci wyznało?- spytała Ludmiła
-Może- powiedziała szatynka
-Gadaj- powiedziała mocnym tonem Camila
-Obiecałam, że nic nie powiem- odpowiedziała i odeszła
-Zobaczycie będą razem- powiedziała Camila
          **************************************************************
Sorry, że tak długo nic nie pisałam ale nie miałam pomysłu. Nie ma rewelacji.
Dziękuje, że tak często tu zaglądacie w ciągu ponad miesiąca mój blog ma ponad 5000 wyświetleń. Dziękuje!!!

wtorek, 20 sierpnia 2013

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział 21

Narrator
Natalia siedziała w swoim pokoju razem z Leną i pracowały nad piosenką na bloga młodszej dziewczyny. Usłyszały ciche pukanie w drzwi balkonowe, które były zasłonięte długą bordową zasłoną. Młodsza podeszła do drzwi odsłoneła zasłonę a na balkonie stał Maxi z koszykiem piknikowym.
-Do Ciebie- powiedziała odchodząc od szyby
-Co?- spytała zdziwiona. Kto mógłby do niej przyjść.
-Zobacz a nie się dziwisz- powiedziała, szatynka wstała z podłogi i podeszła do balkonu zobaczyła za szybą swojego chłopaka i postanowiła zrobić mu psikusa. Wypięła mu język i zasłoniła zasłony. Chłopak zdziwił się zachowaniem swojej dziewczyny i zaczął pukać w szybę.
-Ej co ty robisz?- spytała zdziwiona Lena
-Młoda nie zrozumiesz jak chcę przyjść to może przyjść przez drzwi wejściowe a nie- powiedziała i usiadła z powrotem na podłodze. Przez jakieś dwie minuty chłopak pukał. Natalia uśmiechała się ale Lena nie wytrzymała podeszła do drzwi balkonowych i je otworzyła wpuszczając chłopaka do środka.
-Wiesz co mała zaczynam się zastanawiać czy wybrałem dobrą siostrę- powiedział żartobliwie Maxi.
-Haha to na co czekasz?- spytała trochę zła Natalia
-Dobra czy panie Navarro są głodne?- spytał machając dziewczynom przed oczami koszykiem.
-A co masz dobrego?- spytała młodsza
-Takie tam smakołyki przyrządzone przez Andresa- powiedział. Lena i Maxi sięgnęli po bułki i przyłożyli je do ust Natalia podbiegła do nich i wytrąciła im je z rąk.
-Ej co ty robisz?- spytał zdziwiony Maxi
-Jeśli jest to przyrządzone przez Andresa to nie radze wam tego jeść- powiedziała
-Przecież żartowałem- powiedział i wybuchł śmiechem tym samym obrywając od dziewczyny kartkami papieru.
-To jemy?- spytała Lena
-Jasne- odpowiedziała Natalia siadając obok swojej siostry i chłopaka. Wieczór minął im na żartach i śmiechach.
Natomiast Diego siedział w swoim domu przeskakując kanały w telewizorze. Usłyszał bardzo ciche pukanie do drzwi. Zwlekł się z kanapy, otworzył drzwi i widok go przeraził. Za drzwiami stała zapłakana Francesca.
-Cześć- powiedziała po tym jak chłopak otworzył drzwi.
-Cześć Fran co się stało?- spytał
-Mogę wejść?- spytała, chłopak odsuną się przepuszczając dziewczynę. Weszli do salonu i usiedli na kanapie. Dziewczyna się do niego zwróciła
-Pamiętasz jak powiedziałeś, że mogę do Ciebie przyjść z każdym problemem?- spytała
-Tak. Fran zaczynam się o Ciebie martwić- powiedział
-Moja babcia umarła- odpowiedziała i znów się rozpłakała. Chłopak nie widział nigdy jej w takim stanie.
-Nie płacz moja babcia też umarła jakiś czas temu- powiedział
-Ale ona była dla mnie kimś więcej. Zawsze mnie wspierała we wszystkim mi pomagała- powiedziała
-Cii nie płacz- powiedział i przytulił ją do siebie. Czuł się w jej towarzystwie bardzo dobrze. Była podobna do Natalii ale szatynki nigdy nie darzył większym uczuciem chciał tylko upokorzyć swojego kolegę. Uważał ją za przyjaciółkę i nikogo więcej.  Jego rozmyślenia przerwała Francesca.
-Przepraszam Diego, że zawracam Ci głowę moimi problemami- powiedziała odrywając się od niego. On ścisnął jej dłoń i powiedział
-Słuchaj możesz mi powiedzieć wszystko ja Ci pomogę. Jeśli chcesz to pojadę z Tobą do Włoch. Możesz zostać u mnie na noc zaraz wróci moja mama z pracy. Ojciec pojechał w delegacje. Więc nic się niestanie- powiedział i przytulił ją do siebie. Siedzieli tak, aż przyszła jego mama. Francesca nie była w stanie wrócić do swojego domu. Więc została u niego na noc.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 20

                            z perspektywy Mary
- To już wakacje- powiedział Kevin
-No- odpowiedziałam patrząc się przed siebie
-Ej co jest?- spytał
-Wiesz myślę o Ludmile- powiedziałam
-I co?- spytał
-Może można coś zrobić żeby wróciła do Argentyny- powiedziałam
-Wiesz jakby wróciła do Argentyny to było by dobrze. Ona tęskni za Leonem kocha go- powiedział
-Wiem i boje się, że coś głupiego jej przyjdzie do głowy- oznajmiłam
-Na przykład?- spytał
-Zerwanie- odpowiedziałam
-Myślisz?- spytał, przejęty moimi słowami
-Tak-odpowiedziałam
-Może ona tego nie zrobi- powiedział chciałam w to wierzyć, ale dziewczyny, które kochają wolą się rozstać niż cierpieć na odległość.
-Oby- dodałam i przytuliłam się do niego. Ludmiła jest naprawdę miła ma piękny głos w ciągu trzech tygodni oczarowała cała szkołę swoim głosem, ale wolała by być teraz w Buenos Aires. Chciałaby siedzieć w pokoju z Leonem rozmawiając na różne tematy. Chciałaby móc się do niego przytulić.
                               z perspektywy Ludmiły
Siedziałam w salonie oglądając jakąś komedię romantyczną i jedząc popcorn. Zaczęły się już wakacje a ja siedzę sama w Nowym Yorku. Z daleka od mojego prawdziwego domu w Argentynie. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Powolnym krokiem ruszyłam w ich stronę. Nie spojrzałam przez wizjer nigdy tego nie robiłam choć powinnam bo była już 21 a moja mama była w pracy. Przekręciłam klucz, który był włożony w zamek i nacisnęłam na klamkę. Za drzwiami stał....
-Cześć- powiedział nie wierzyłam w to co widzę
-Leon- krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyje
-Dusisz mnie- odpowiedział
-Przepraszam- powiedziałam odsuwając się od niego.- Wejdz- dodałam. On zamknął za sobą drzwi, położył walizkę w przedpokoju
-Ale może mnie przywitasz- powiedział uśmiechając się a ja znów się do niego przytuliłam nie chciałam go puścić.
-Musiałem do Ciebie przyjechać- powiedział po czym mnie pocałował
-Kocham Cię- powiedziałam a on uśmiechnął się szerzej niż wcześniej i przytulił mnie mocniej
-Sama jesteś?- spytał
-Tak. Mama za pół godziny wraca z pracy a ja też niedawno wróciłam
-A gdzie byłaś?- spytał zaciekawiony
-A co?- spytałam tak jak on
-A nic- odpowiedział tak słodko
-Byłam z Mary u Kevina- odpowiedziałam
-Aha- mruknął
-Siadaj zrobię Ci coś do picia i jedzenia- powiedziałam
-Pomogę Ci- powiedział i poszedł razem ze mną do kuchni. Postanowiliśmy przyrządzić pizzę. Akurat wtedy do domu wróciła mama i razem zjedliśmy to co zrobiliśmy. Umyliśmy się i  poszliśmy oglądać filmik, który nagrali dla mnie w Studio. Bardzo było mi żal, że nie ma mnie z nimi. Rozpłakałam się a Leon przytulił mnie do siebie. Po chwili do pokoju weszła mama musiała widzieć tą sytuacje.
-Ludmiła widzę jak tęsknisz za przyjaciółmi i Leonem i postanowiłam Ci to dać- powiedział wręczając mi kopertę.
-Co to?- spytałam
-To bilet do Buenos Aires- odpowiedziała
-Po co?-spytałam zdziwiona
-Wrócisz do Argentyny ale pod warunkiem, że przynajmniej do połowy wakacji zostaniecie u mnie- powiedziała
-My?-spytał Leon
-Tak w końcu chyba jesteście razem. No bo wiesz Leon kolega by do niej z Argentyny nie przyjechał zaraz po zakończeniu roku.- powiedziała
-Mamo kocham Cię- powiedziałam ściskając ją
-Wiem. Ale obiecaj mi, że będziesz dzwonić i przyjedziesz na święta-powiedziała
-Oczywiście a mogę z Leonem?- spytałam
-A jakby inaczej- odpowiedziała.
Cieszyłam się z decyzji mamy bardzo ją kocham. Jest niesamowita. Wrócę do Buenos Aires do moich przyjaciół do babci do Studia.

sobota, 17 sierpnia 2013

Rozdział 19

                                
                                                       z perspektywy Natalii
Siedziałam w pokoju i zajadałam się chipsami gdy zadzwonił mój telefon. Dzwonił Maxi
N-Tak słucham
M-Hej co porabiasz?
N-Siedzę
M-Tylko siedzisz?
N-Tak
M-Znowu jesz chipsy?
N-Może
M-Znam Cię i wiem, że jesz chipsy
N-Czego chcesz?
M-Nie wkurzaj się
N-Nie wkurzam się 
M-Mogę do ciebie przyjść?
N-Jasne
M-OK
N-Pa
M-Pa
Odłożyłam telefon i wzięłam książkę. Otworzyłam ją i zaczęłam czytać tam gdzie skończyłam. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi."Szybki jest" pomyślałam i zeszłam na dół. Chwyciłam klamkę ale za drzwiami nie stał Maxi tylko Leon.
-Cześć nie przeszkadzam?- spytał
-Nie wchodz- odpowiedziałam i poszliśmy do mnie do pokoju. Usiedliśmy na podłodze opierając się o drzwi balkonowe.
-Czy coś się stało?- spytałam
-Ludmiła- odpowiedział miał minę jakiej u niego nigdy dotąd nie zauwarzyłam
-Nie możesz się pogodzić z tym, że wyjechała?- spytałam
-Dlaczego jak zależy mi na jakiejś dziewczynie ona musi ode mnie odejść?- spytał. Znam go od małego, jesteśmy rodziną a nigdy go w takim stanie nie widziałam. Zrobiło mi się go żal.
-Nie potrafię Ci na to pytanie odpowiedzieć ale ja nigdy Cię nie opuszczę- powiedziałam
-To chciałem usłyszeć wiesz siora, że Cię kocham- powiedział
-No a jakby inaczej?- spytałam chciałam, żeby się uśmiechnął. Gdy siedzieliśmy rozległ się dzwonek do drzwi.
-A to kto?- spytał
-Maxi- odpowiedziałam i wyszłam z pokoju.
Otworzyłam drzwi i za nimi stał Maxi.
-Cześć- powiedział uśmiechając się od ucha do ucha
-Cześć- odpowiedziałam
-Mogę wejść?- spytał
-Tak jasne- powiedziałam 
-Co się stało?-spytał
-Poza Leonem i Ludmiłą w depresji to nic- powiedziałam
-Aż tak zle z nim?- spytał
-To go zapytaj siedzi u mnie w pokoju- powiedziałam a on wyprzedził mnie i poszedł do pokoju.
-Cześć- powiedział wchodząc i siadając obok mojego kuzyna
-Hej- odpowiedział
-To co będziemy robić?-spytałam
-Może obejrzymy jakiś film-zaproponował Leon
-Ok- odpowiedzieliśmy z Maxi'm i zeszliśmy do salonu.Po filmie było już dość pózno więc Leon i Maxi zostali na noc. Dobrze mieć przy sobie Leona i Maxi'ego są niesamowici. Chociaż szkoda mi Leona kocha Ludmiłę ale boi się, że ona w Nowym Yorku znajdzie sobie kogoś innego. Ale ona taka nie jest. Ona go kocha i nigdy go nie zostawi wiem to a ja nigdy się nie mylę.

           z perspektywy Ludmiły
-Mamo ale ja tu nikogo nie znam- powiedziałam
-To poznasz- odpowiedziała mi
-Myślisz, że łatwo jest znalezc przyjaciół od tak sobie?- spytałam
-Ludmiś wiem, że jesteś na mnie zła ale musiałam ja już nie kocham Twojego taty- powiedziała
-Chciałam spytać Cię tylko o jedną rzecz.- powiedziałam
-Pytaj- powiedziała
-Czy ty mnie kochasz?- spytałam
-Tak jesteś moją córką- powiedziała
-Gdybyś mnie kochała to dałabyś mi zostać z tatą i babcią w Buenos Aires wiesz, że kocham Leona mam tam przyjaciół a ty każesz mi się pakować i wyjeżdzać- powiedziałam i wybiegłam. Wybiegając z podwórka wpadłam na jakąś dziewczynę.
-Przepraszam- powiedziałam
-Nic się nie stało..-zaczęła- Ludmiła?-spytała
-Tak- odpowiedziałam
-Nie pamiętasz mnie? -spytała
-Nie- odpowiedziałam
-Byłam z Naty i Maxi'm na obozie jestem Mary- powiedziała
-A przepraszam. Teraz już pamiętam- powiedziała 
-Co ty tu robisz?- spytała
-Moi rodzice się rozwiedli i musiałam się wyprowadzić z Buenos Aires- powiedziałam
-Chodz pójdziemy do kawiarni poznasz Kevina- powiedziała postanowiłam pójść z nią. Naty mówiła, że dziewczyna jest bardzo miła. Widziałam ją na koncercie ma talent. Weszłyśmy do budynku o podeszłyśmy do stolika przy którym siedział jej chłopak.
-Cześć- powiedział przytulając ją 
-Cześć- odpowiedziała- To Ludmiła koleżanka Naty i Maxi'ego- dodała
-Dziewczyna Leona? -spytał
-Tak- odpowiedziałam
-Jeśli mogę spytać- zaczął a ja kiwnęłam głową na znak zgody
-Co ty tu robisz przecież mieszkasz w Argentynie- powiedział
-Przeprowadziłam się tu-oznajmiłam
-Aha- przytaknął
Posiedzieliśmy i wróciliśmy do domu. Zaraz po powrocie do domu zadzwoniłam do Naty
N- Tak słucham?
L-Cześć możesz rozmawiać?
N-Jasne czy coś się stało?
L-Wiesz kogo spotkałam dziś jak wychodziłam z domu
N-Nie 
L-Mary Smith
N-Mary i co u niej?
L-Wszystko dobrze postanowiłyśmy, że jak skończy się rok szkolny to przyjedziemy do was na wakacje
N-To super
L-A co słychać u Leona?
N-Tęskni
L-Ja też tęsknie za nim 
N-Nie martw się jakoś to się ułoży zobaczysz
L-Chciałabym do was wrócić
N-Ja też bym chciała żebyś znowu tu mieszkała 
L-Dobra kończę Pa
N- Pa. Całuski
Rozłączyłam się i położyłam się na łóżku i schowałam twarz w poduszkę chciałam aby stało się coś, żebym mogła wrócić do Leosia do Naty do Maxi'ego do Violi i Tomas, Camili i Brodueya do Fran, Diego, Andresa do Studio do Buenos Aires. 

       

środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 18



Jakiś czas pózniej
                              *Francesca*
Szłam razem z Nat i Cami parkiem spotkałyśmy się aby pomyśleć nad imprezą pożegnalną dla Ludmi. Było nam przykro, że nasza przyjaciółka wyjeżdża.
-To może zrobimy to w studio?- spytała Cami
-Nawet dobry pomysł tylko czy Pablo i Antonio się zgodzą?- spytałam
-Na pewno wczoraj coś na ten temat Angie rozmawiała z Violą- powiedziała Naty
-Aha to super to kto zajmie się muzą?- spytała Camila
-Pogadam z Maxi'm- powiedziała Nata
-No my w to nie wątpimy- powiedziałam do niej
-Co?-spytała zdziwiona wypowiedzianym przeze mnie zdaniem i miną Camili
-Oj tobie nie odmówi- powiedziała Camila
-Pilnuj swojego Brodueya, żeby ci nie uciekł- powiedziała po czym we trzy wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Dobra ja muszę iść- oznajmiła Camila
-Ja też już pójdę- dodała Nata
-Cześć- powiedziałam i machnęłam im na pożegnanie one zrobiły to samo. Stałam patrząc jak znikają za zakrętem i udałam się w przeciwnym kierunku. Poszłam nad jezioro, ponieważ dzisiaj miały spadać meteoryty. Pamiętam jak we Włoszech tata i Luka zabierali mnie raz do roku na małą polankę, na której bardzo dobrze było widać niebo, gwiazdy, gwiazdozbiory. Gdy przyszłam w miejsce, w które postanowiłam się wybrać zobaczyłam osobę, której się tam nie spodziewałam podeszłam do niego cicho i usiadłam obok niego.
-Co ty tu robisz?-spytałam
-Wiesz o to samo mógłbym ciebie spytać- powiedział Diego
-Dobra ale na serio co ty tu robisz? -spytałam uśmiechając się
-Nie widać oglądam gwiazdy- odpowiedział na moje pytanie
-A to tak jak ja- powiedziałam
-O widzisz- powiedział cały czas patrząc się w niebo
-Długo już tu tak siedzisz?-spytałam
-Niedawno przyszedłem- odpowiedział kładąc się na ziemi
-Ta ziemia jest mokra- zauważyłam
-I co z tego?- spytał
-To, że się przeziębisz- powiedziałam
-Czyżbyś się o mnie martwiła?- spytał podejrzliwie
-Nie- odpowiedziałam choć nie chciałam żeby się przeziębił czy zachorował.
Przez jakieś pięć może dziesięć minut patrzyłam się na odbicie nieba w tafli jeziora.
-Czemu się tak przyglądasz?-spytał
-A myślałam, że śpisz- powiedziałam
-Będzie lepiej widać jak się położysz- powiedział. Pewnie bo położę się na zimnej, mokrej trawię.
-Pewnie i co jeszcze?-spytałam trochę zła
-Już nic- odpowiedział i poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę
-Można wiedzieć co ty robisz?- spytałam
-Będziesz lepiej widzieć jak się tu położysz- powiedział
-O nie jeszcze na głowę nie upadłam, żeby kłaść się na zimnej i mokrej trawie- powiedziałam ale nie tak jak zawsze nie poznawałam samej siebie. Zaczynam czuć coś czego jeszcze nigdy nie czułam.
-Oj nie daj się prosić- odpowiedział składając ręce tak jak do modlitwy
-Czy jak się położę to dasz mi spokój- powiedziałam trochę zła. Ale on nic nie odpowiedział tylko się uśmiechnął od ucha do ucha.  Oglądaliśmy jak spadają gwiazdy, dla każdej która spada miałam inne życzenie ale chyba życzeniem która bardzo chciałam, żeby się spełniło było życzenie miłości. Natalia, Camila, Violetta, Ludmiła i inne moje koleżanki mają kogoś komu mogą się wyżalić z kim mogą porozmawiać bez żadnych barier, mieć komu się wypłakać i mieć do kogo się przytulić.
-O czym tak myślisz?- spytał
-O niczym- odpowiedziałam
-Fran wiesz, że możesz mi powiedzieć ja zawsze cię wysłucham. Możesz przyjść do mnie z każdym problemem ja spróbuje znalezć rozwiązanie. Pamiętaj o tym- powiedział. Miałam wrażenie, że potrafi czytać w myślach. Albo to ja powiedziałam to wszystko głośno.
                               *Diego*
Lubię patrzeć na spadające gwiazdy może dlatego, że mam więcej marzeń i życzeń niż wszyscy, których znam. Zawsze lubiłem patrzeć w gwiazdy to w nich szukałem odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. To dzięki  nim zmieniłem się a może dlatego, że czułem, ze straciłem wszystko co miałem.
           

                                           
     

Libster Blog i Versalite Blog Awards

Hej zostałam nominowana do Libster Blog

Pytania od sandrulka
1.Jak masz na imię?
Ewelina
2.Ile masz lat?
16
3.Ulubione zwierzę
Pies
4.Ulubiony serial (oprócz Violetty)
Z kopyta
5.Co cenisz sobie w chłopaku
Poczucie humoru
6.Lato czy zima?
Zima
7.Ulubiona potrawa
kopytka
8.Ulubiona aktorka lub aktor
Aktorka Vanessa Hudgens
9.Czy piszesz pamiętnik?
Nie
10.Sukienka czy spodnie
Spodnie

pytania od Oliwia Sikorska
1.Ile masz lat?
16
2.Jak masz na imię?
Ewelina
3.Ulubiona postać z Violetty
Violetta
3.Tomas czy Leon a może Diego lub Federico?
Leon
4.Lubisz Big Time Rush
Tak
5.Ulubiona potrawa?
kopytka
6.Jakiego aktora i aktorkę chciałabyś poznać?
Jorge Blanco z "Violetty" i Vanesse Morgan z "Moja niania jest wampirem"
7.Ulubiony zespół
RBD
8.Naxi czy Caxi
Naxi
9.Ulubiony kolor
Czerwony
10.Ulubiona piosenka
Fui la nina

pytania od Olu Śska
1.Ile masz lat?
16
2.Jak masz na imię?
Ewelina
3.Naxi czy Caxi?
Naxi
4.Ulubiona piosenka z Violetty?
-Te esperare
5.Ulubiona postać z Violetty
Violetta
6.Jakiego aktora i aktorkę chcielibyście poznać
Jorge Blanco z "Violetty" i Vanesse Morgan z "Moja niania jest wampirem"
7.Ulubiony zespół
RBD
8.Ulubiona postać z Violetty
Naty
9.Leon czy Tomas
Tomas
10.Ulubiona potrawa
kopytka

Blogi które nominuję
1.http://facundoyamigos.blogspot.com/
2.http://federico-y-lena.blogspot.com/
3.http://naty-maxi-4-ever.blogspot.com/
4.http://n-d-i-n-z.blogspot.com/
5.http://maxi-nati.blogspot.com/
6.http://violetta-and-her-world.blogspot.com/
7.http://my-story-of-naxi.blog.pl/
8.http://violetta-leonetta.blogspot.com/
9.http://naxi-i-love-you.blogspot.com/
10.http://austin-i-ally-calkieminnahistoria.blogspot.com/
Pytania:
1.Jak masz na imię?
2.Ile masz lat?
3.Ulubiona piosenka
4.Ulubiony piosenkarz
5.Ulubiony serial (poza Violetta)
6.Ulubiony aktor i aktorka
7.Jaki kolor lubisz?
8.Czy lubisz sport?
9.Kim chciałabyś być w przyszłości
10.Czy piszesz piosenki?

Zostałam również nominowana do Versatile Blog Award ale nie wezmę udziału przepraszam.

piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 17


    
  Następnego dnia    
                                               * NATALIA*
-Słonko uśmiechnij się trochę- powiedział do mnie Maxi przeczesując przy tym moje loki. 
-Pasuje- odpowiedziałam przy czym na mojej twarzy zawitał sztuczny uśmiech
-Bo się zrzygam- powiedział Diego 
-Ja też patrząc się na ciebie- odpowiedziałam wypinając mu język
-Zabawne- odpowiedział śmiejąc się
-Idziemy na lekcje?- spytała Francesca 
-Jasne- odpowiedziałam i we czwórkę udalismy się na zajęcia z Gregorio
   PO LEKCJI
-Idziemy do Resto?-spytał Leon 
-Jasne- odpowiedzieliśmy wszyscy
 Posiedzieliśmy w Resto jakieś trzy godziny i się rozeszliśmy.
-Naty jak tam z Maxi'm?-spytała Francesca
-Super. Jest uroczy, romantyczny- zaczęłam
-Nie no na serio jeszcze trochę i się zbełtam- powiedział Diego
-Mam pomysł znajdz sobie dziewczynę- powiedziałam 
-Dobrze mi samemu- powiedział
-Właśnie widzę- powiedziała Fran a on obraził się
-Nie obrażaj się bo nie ma o co- powiedziałam  ale on się nie odezwał
-Dobra cześć- powiedziała Fran i weszła na swoje podwórko
-Pa-odpowiedziałam jej a Diego tylko machnął na pożegnanie.
-Diego o czym chciałeś rozmawiać wczoraj?-spytałam
-O niczym- powiedział rozmarzonym głosem
-Akurat- odpowiedziałam
-Dobra ale obiecaj, że nikomu nic nie powiesz- odpowiedział
-Obiecuje- powiedziałam pokazując, że zasuwam buzię na kłódkę i wyrzucam kluczyk
-Bo chyba podoba mi się Fran- powiedział po cichu
-Na serio to cudownie- krzyknęłam
-Ciszej- skarcił mnie 
-Dobrze. To super- odpowiedziałam
-A jeśli ja jej się nie podobam?- spytał
-Jeśli nie zaryzykujesz to się nie przekonasz- powiedziałam i poszliśmy do swoich domów.
                     *****************************
 Może nie za ciekawy ale jest. 

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 16

                                   Narrator
Dziewczyna o blond włosach przechadzała się szybkim krokiem po parku widocznie na kogoś czekała po jej niecierpliwości można było uznać, że ten ktoś się spózniał. Dziewczyna usiadła na ławce w pobliżu. Chwilę pozniej do parku wbiegł wysoki brunet dobiegł do dziewczyny i usiadł obok, próbując złapać odrobinę tchu.
-Co się stało?-spytał zadyszany
-Wyprowadzam się-odpowiedziała, oczy chłopaka przybrały kształt monet pięciozłotowych
-Jak to?-spytał
-Rodzice się rozwodzą i mama chce wrócić do swojego kraju-odpowiedziała
-Czyli, że wyjeżdzasz do Kanady?-spytał ze smutkiem w głosie chłopak
-Tak-odpowiedziała przy czym się rozpłakała
-A kiedy wyjeżdżasz?- spytał
-Zaraz po rozwodzie czyli trzy może cztery miesiące-odpowiedziała
-A nie możesz po rozwodzie zamieszkać ojcem?-spytał
-Nie, ponieważ z ojcem nie mam najlepszych relacji. - odpowiedziała. Bała się, że więcej go nie zobaczy zostało im trzy miesiące, które będą mogli spędzić wspólnie. Zarówno dla niej jak i dla niego wieść o tym, że będą musieli się rozstać była jak wyrok śmierci. Przez sześć lat znajomości byli zawsze obok siebie. To co ich przyciągało było silniejsze nie ma dwóch takich osób jak oni. Bez niej jego życie nie będzie takie samo a bez niego jej życie się zmieni. Oni nie będą tacy sami nie będą tym kim byli.

Dom na obrzeżach Buenos Aires
Dziewczyna odłożyła telefon zaraz po przeczytaniu krótkiej wiadomości od swojej przyjaciółki 'WYJEŻDŻAM' była w ciężkim szoku. Teraz gdy ma super chłopaka, jej siostra do niej wróciła, rodzice się pogodzili okazuje się, że jej przyjaciółka, którą zna bardzo długo odchodzi. Teraz nic nie będzie takie samo. Ludmiła jest jej częścią, jest dla niej jak starsza o kilka miesięcy siostra. Postanowiła się przejść i wszystko ułożyć sobie w głowie. Zawsze w takich chwilach chodzi nad rzekę tak jak po kłótni z Maxi'm to tu rozwiązuje swoje problemy. Usiadła na moście wzięła do ręki mały, płaski kamień i rzuciła do wody. On ani razu się nie odbił tylko wpadł do niej przytłoczony swoim ciężarem.
-Teraz będzie tak samo-powiedziała na głos i głośno przełknęła ślinę. Zamknęła oczy i położyła się na drewnianym podłożu z którego był zrobiony most. Po kilku minutach usłyszała dzwięk przychodzącego sms'a. Podniosła się bardzo powoli wyjęła z kieszeni telefon i przeczytała wiadomość od Diego 'MOŻESZ SIĘ ZE MNĄ SPOTKAĆ CHCIAŁBYM POGADAĆ' popatrzyła w ekran i odpisała krótko 'TAK.NAD RZEKĄ' i schowała go z powrotem do kieszeni. Po pół godzinie przyszedł Diego.
-Cześć co jest?-spytał podchodząc widząc jej smutną minę.
-Poza tym, że Ludmiła wyjeżdza to nic-odpowiedziała. Chłopak zdziwił się tym co usłyszał.
-Jak to wyjeżdza?-spytał bo myślał, że coś nie tak zrozumiał. Ale po jej geście wiedział, że dziewczyna nigdy by go nie wkręciła gdy chodzi o swoich przyjaciół.
                                                       *********************

Jest dłuższy niż wczoraj ale ten wyszedł gorzej. Buziaki następny może jutro jak coś wymyśle.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 15

                                                            z perspektywy Francesci
Siedziałam w parku nie daleko Resto i czytałam jakąś książkę gdy ktoś zasłonił mi oczy rękoma.
-Nata?-spytałam chodz wiedziałam, że to nie jej dłonie te były szorstkie i męskie
-Może Luka?-spytałam akurat mój brat miał takie głupie poczucie humoru. Ale ta osoba się nie odezwała
-Nie wiem -powiedziałam i osoba zdjęła ręce z moich oczu
-Wiesz co a myślałem, że się przyjaznimy-powiedział i usiadł obok
-Diego powinieneś wiedzieć, że nie lubię takich gierek-odpowiedziałam chodz w sumie to było miłe z jego strony.
-Co tak sama siedzisz?-spytał mnie
-Jakoś tak-odpowiedziałam. Odkąd Nata jest z Maxi'm ma dla mnie mniej czasu. Cieszę się jej szczęściem ale też bym chciała mieć kogoś komu się wygadam, do kogo się przytulę.
-Widzę, że coś Cię trapi-powiedział, uśmiechając się przy tym tak słodko.
-Po prostu mam gorszy dzień-odpowiedziałam patrząc się przed siebie
-Mi możesz powiedzieć-odpowiedział kładąc na mojej dłoni swoją dłoń. Gdy to zrobił poczułam coś czego wcześniej nie czułam.
-Naprawdę nic mi nie jest-odpowiedziałam próbując zabrać swoją dłoń.
-Jeśli tak sądzisz-powiedział i zabrał dłoń z mojej dłoni. Chciał wstać
-Diego poczekaj-powiedziałam
-Co?-spytał
-Posiedzisz ze mną?-spytałam
-Pewnie-odpowiedział i usiadł z powrotem obok mnie
                                               z perspektywy Diego
Od jakiegoś czasu coś ciągnie mnie do Francesci jest miła, sympatyczna. Pięknie się uśmiecha, ma piękne niebieskie oczy. Jej głos jest nieziemski. Ja chyba się w niej zakochałem.

                             ***************************
Jest rozdział bardzo krótki ale jest. Nie mam pomysłu na randkę Naxi ale postaram się coś wymyślić. Co myślicie o Fran i Diego.Next spróbuje dodać jak najszybciej.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Informacja

Następny rozdział powinien pojawić się we wtorek.
Chciałam wam też polecić nowo założonego bloga o modzie i innych rzeczach mojej znajomej Asi asiaaaamx.blogspot.com więc jeśli będziecie mieli czas to zajrzyjcie. 
Rozdział spróbuje dodać jak coś wymyślę.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 14 "Ja Cię kocham"

Następnego dnia

z perspektywy Louis'a

Przyszedłem z Nati do studia trochę wcześniej bo mieliśmy dopracować piosenkę. Ja poszedłem do swojej szafki ona do swojej. Zdziwiło mnie bo dość długo nie przychodziła postanowiłem iść do niej. I to co zobaczyłem mnie przeraziło siedziała na podłodze i płakała podbiegłem do niej.
-Co się stało?-spytałem
-On mnie nienawidzi- powiedziała
-Kto?-spytałem
-Maxi-odpowiedziała
-Jak to?-spytałem a ona podała mi kopertę. Wyjąłem z niej kartkę i zacząłem czytać
Droga Naty
Chcę Ci powiedzieć tylko jedno jesteś beztalenciem, nie potrafisz śpiewać. Jesteś najgorszą przyjaciółką.
MAXI
Coś przykuło moją uwagę gdzieś już widziałem to pismo. Tylko gdzie. Wtedy zobaczyłem Maxi'ego idącego w naszym kierunku.
-Nie wiedziałam, że aż tak mnie nienawidzisz-powiedziała zapłakana Naty i odbiegła
-Co jej jest?-spytał mnie
-To chyba od Ciebie?-spytałem podając mu list
-Nie to nie moje ja mam inny charakter pisma-powiedział
-Chodz- odpowiedziałem
-Gdzie-spytał
-Coś sprawdzić-powiedziałem
Podeszliśmy do szafki Federico.
-Patrz czy nie idzie-powiedziałem Maxi'emu
-Dobra ale co ty robisz?-spytał
-Chcesz wiedzieć kto podmienił list?-spytałem
-Tak-odpowiedział
-To pilnuj-powiedziałem i po dwóch minutach dostałem się do szafki „przyjaciela”
-Patrz to list dla Naty?-spytałem pokazując mu kartkę
-Tak. On je podmienił?-spytał zdziwiony
-Tak. Federico mi zrobił podobne świństwo odebrał mi dziewczynę która bardzo kochałem.-powiedziałem
-A jak miała na imię?-spytał
-Rachel da Silva-odpowiedziałem
-Aha-odpowiedział
-Ale trudno-powiedziałem
-A co teraz mam zrobić?-spytał
-Mam pomysł-powiedziałem
-Camila mogę Ci zająć chwilę?-spytałem
-Pewnie-odpowiedziała
-Mogłabyś przyprowadzić Naty po tej lekcji pod szafkę Federico?-spytałem
-Jasne a po co?-spytała
-Zobaczysz jak przyjdziesz-powiedziałem tajemniczo- A i niemów jej nic-dodałem
-Dobrze-powiedziała i odszedłem
Po trzeciej lekcji
-Czego szukasz w mojej szafce?-spytał dość wkurzony Federico
-Znalazłem-powiedział Maxi
-Co znalazłeś?-spytał
-To co mu zabrałeś?-powiedziałem
-Nie wiem o co wam chodzi?-spytał bardzo zdziwiony
-Zabrałeś list z szafki Natalii i podmieniłeś go-powiedziałem
-W nic mnie nie wrobicie-powiedział zamykając szafkę. -Zresztą nie macie dowodów-dodał
-Tak sądzisz?-spytał Maxi
-Tak. A czemu nie?-spytał
-Bo jest monitoring-powiedziała Camila
-Czemu podmieniłeś listy?-spytał Maxi
-Bo miałem taki kaprys. Jak coś chcę to to dostaje. Z resztą Louis o tym wie – powiedział
-Właśnie wiem dlatego przeczytam oryginalny list napisany przez prawdziwego Maxi'ego a nie przez casanowę Federico.
Droga Naty
Długo zbierałem się na odwagę i wiele razy tchórzyłem. Jesteś dziewczyną, która podbija serce niejednego chłopaka, Uśmiech na Twojej twarzy potrafi poprawić humor, każdemu kto ma zły dzień. Bardzo ładnie śpiewasz. I tańczysz nawet lepiej ode mnie. Chcę Ci powiedzieć tylko jedno, że Cię kocham.
Zawsze Twój Maxi
-Naprawdę-powiedziała zdziwiona
-Tak. Zawsze tak myślałem naprawdę Cie kocham-powiedział i przytulił się do swojej dziewczyny.

Teraz była już tylko jego. Razem z Camilą przybiliśmy piątkę i poszliśmy o tym powiedzieć reszcie naszych przyjaciół.
                        *****************************************
                 Macie swoje Naxi. :)