Łączna liczba wyświetleń

Blog zakończony.

sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział 25

*FRAN*
Luka nie ma serca. Idzi na randkę a mnie zostawia z Resto i na moje nieszczęście gdy jest tyle ludzi.
-Cześć- usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się za mną stał Diego
-Cześć- odpowiedziałam
-A ty jesteś sama?- spytał rozglądając się po całym pomieszczeniu
-No niestety- odpowiedziałam i poszłam do baru, żeby przygotować zamówienie. Odwróciłam się do Diego, ale go nie było. Tak mi się wtedy wydawało. Gdy znów odwróciłam się stał przede mną z tacą z pustymi szklankami.
-Co ty robisz?- spytałam zdziwiona jego widokiem
-Pomagam Ci- odpowiedział i wziął tacę na której były soki. Uśmiechnęłam się lekko. Teraz tylko na nim mogłam polegać. Kiedyś taką osobą była Naty ale ona ma teraz Maxi'ego.
Trzy godziny pózniej
-Dziękuje za pomoc- powiedziałam, zamykając drzwi baru
-Nie ma za co- odpowiedział i odszedł kawałek
-Diego- krzyknęłam i podbiegłam do niego.
-Czy coś się stało?- spytał
-Jak mogę Ci się odwdzięczyć?- spytałam. On spojrzał się na mnie dziwnym wzrokiem.
-Nie musisz- odpowiedział
-Ale chcę- powiedziałam
-Możesz iść ze mną na spotkanie rodzinne- powiedział.
-Na pewno?- spytałam wolałam się upewnić
-Tak. Miałbym towarzystwo do rozmowy- powiedział
-A co nie masz?- spytałam
-Nie sami starzy albo małe dzieci- powiedział śmiejąc się.
-Dobrze- odpowiedziałam a on się uśmiechnął.
-To przyjdz jutro około 19- powiedział i skręcił w swoją uliczkę a ja poszłam do domu. Już myśląc co założę.
*NARRATOR*
Następnego dnia
Obudziły ją promienie słońca wpadające do pokoju, przez odsłonięte do połowy okno. Tej nocy spało jej się bardzo dobrze. Usłyszała jak ktoś krząta się po kuchni, zeszła jeszcze w szlafroku. W kuchni siedział Luka oglądając swój ulubiony serial. Usiadła obok brata.
-Cześć już nie śpisz?- spytał
-Nie. A ty już od rana te głupoty oglądasz?- spytała
-To nie głupoty- odpowiedział
-A co?- spytała
-Życiowe problemy opisane w sposób humorystyczny- powiedział
-To ty znasz takie słowa- powiedziała po czym wybuchnęła śmiechem
-Tak, śmiej się- powiedział, udając obrażonego.
-Dobra nie obrażaj się- powiedziała i wstała z kanapy. Poszła do swojego pokoju. Włączyła laptopa i szukała jakiejś fajnej piosenki. Miała dziś bardzo dobry humor. Chodz nie wiedziała jeszcze dlaczego.
Razem z Natalią poszła na zakupy bo uznała, że w szafie nie ma nic co jej się podoba. Prawie cały dzień chodziły po sklepach w poszukiwaniu tej jednej idealnej sukienki. Wróciła do domu około 18. Przebrała się. Założyła czarną sukienkę w duże czerwone kwiaty. Włosy upięła w kok.
-Będę około dziesiątej- powiedziała do brata i wyszła z domu.
*Diego*
Dlaczego ja zawsze muszę się opiekować tymi dzieciakami. Mama mówi, że sam jestem jak oni. Usłyszałem dzwonek do drzwi wszyscy już byli w domu. A ja czekałem tylko na Fran, która mnie uratuje od głupich docinek mojego kuzyna, że jestem głupi bo nie mam przyjaciół i dziewczyny. Otworzyłem drzwi w nich stała Francesca ale nie wyglądała tak jak co dzień. Wyglądała przepięknie. Weszła do środka odciągnąłem ją na bok.
-Mam do Ciebie jeszcze jedną prozbę- powiedziałem
-Jaką?- spytała
-Będziesz udawać moja dziewczynę?- spytałem. Myślałem, że spale się ze wstydu. Ale ku mojemu zdziwieniu ona się zgodziła. Weszliśmy do jadalni uprzedzałem mamę, że kogoś ze sobą przyprowadzę. Ale miny na twarzach wszystkich mówiły jedno. Byli w szoku jej wyglądu.
-To jest Francesca moja dziewczyna- powiedziałem, uśmiechając się do rodziny
-Dobry wieczór- powiedziała dość nieśmiało
-Witamy siadajcie- powiedziała uśmiechnięta mama. Zrobiliśmy tak jak mama nam powiedziała. Kolacja minęła szybko.
-Chodz przejdziemy się- powiedziałem do niej i wyszliśmy z domu. Poszliśmy do mojego ogrodu, który był dość duży usiedliśmy na huśtawce.
-Dlaczego wczoraj mnie nie uprzedziłeś?- spytała
-Bo myślałem, że nie będziesz chciała przyjść- powiedziałem
-Wiesz bym się jakoś przygotowała. Praktycznie nic o Tobie nie wiem- powiedziała. Odwróciłem się twarzą do niej.
-To co trzeba wiesz- powiedziałem. Jedna rzecz o jakiej teraz marzyłem to, żeby była moją dziewczyną na prawdę a nie na żarty. Powiedz jej co czujesz. Nie mów nic bo Cię wyśmieje. Słyszałem w głowie dwa głosiki. Brakowało by jeszcze tych no anioła i diabła siedzących mi na ramionach. Diego oprzytomnij. Przybliżyłem się do niej, byliśmy od siebie kilka centymetrów i lekko musnąłem jej wargi, ale się przestraszyłem.
-Przepraszam- powiedziałem odwracając się od niej
-Nic się nie stało- powiedziała
-Co?- spytałem
-Nic się nie stało- powtórzyła.
-Fran ja się w Tobie zakochałem- wypaliłem prosto z mostu.
-To tak jak ja- odpowiedziała. Nie wierzyłem w to co słyszę.
-Francesco Resto czy zostaniesz moją dziewczyną?- spytałem klękając przed nią
-Głupek- powiedziała pokazując, żebym wstał z ziemi
-Tak- dodała

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super <333
    haha i to "Głupek" :D
    świetnie ich połączyłaś ;**
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S : Zapraszam do siebie. Opublikowałam dziewiąty rozdział, więc liczę na szczerą opinię w komentarzu. : violetta-and-her-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do LBA. Więcej informacji na moim blogu
    http://violettainnahistoria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń