Łączna liczba wyświetleń

Blog zakończony.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 22

                               Z PERSPEKTYWY NARRATORA
 Trzy dni pózniej Włochy
  Francesca razem z Diego przechadzała się uliczkami Rzymu. Było jeszcze dość wcześnie, kropił deszcze ale oni na to nie zważali. Byli ubrani na czarno ponieważ Francesca dziś pożegnała osobę, którą kochała. Jej babcia była jej przyjaciółką. Nie odzywała się do niego nawet na niego nie spojrzała. On szedł obok niej również w milczeniu. Była mu wdzięczna, że nie zadaje pytań, że po prostu jest obok niej. Nigdy nie miała kogoś takiego jak on. Choć na początku był złym człowiekiem teraz już się zmienił. Stanęła przed małym drzewkiem, ukucnęła i lekko musnęła jego liście.
-Wiesz to drzewko zasadziłam jak wyjeżdżałam z Luką do Buenos Aires. Obiecałam wtedy babci, że gdy jej już nie będzie to to drzewko przesadzę i zasadzę obok niej- powiedziała roniąc łzę. On podszedł do niej i uklęknął przed drzewkiem.
-Wiem jak to jest stracić babcie- powiedział i również dotknął tego samego drzewka. Dziewczyna wtuliła się w niego potrzebowała teraz przyjaciela, który o nic nie zapyta, który po prostu będzie. Wstali i poszli do domu. Byli w nim sami. Francesca kocha tu przebywać bo wszystko jest jej bliskie.
-Może napijemy się herbaty?- spytał Diego
-Tak.- powiedziała a chłopak poszedł do kuchni i po kilku minutach wrócił z dwoma kubkami pełnymi brązowej cieczy.
-Nie martw się wszystko będzie dobrze- powiedział podając jej kubek
-Wiem to- powiedziała uśmiechając się bardzo lekko. To pierwszy raz od kilku dni jak na jej twarzy pojawił się uśmiech, chłopak również się uśmiechnął i upił łyk herbaty.
-Diego mogę Ci zadać jedno pytanie?- spytała nie patrząc się na niego.
-Tak- odpowiedział
-Dlaczego mam pecha w życiu?- spytała chłopaka to pytanie wmurowało. Miał podobny problem. Samemu sobie nie potrafił na nie odpowiedzieć a co dopiero radzić przyjaciółce.
-Uwierz mi nie potrafię Ci na to pytanie odpowiedzieć- powiedział również nie patrząc na towarzyszkę. Do wieczora siedzieli  tak nie zamieniając ze sobą słowa.
 BUENOS AIRES
-Rozmawiałyście z Fran?- spytała Camila swoje koleżanki
-Nie. Ale dzwonił do mnie Diego- powiedziała Natalia
-I co?- spytała zmartwiona Ludmiła
-Diego mówi, że Fran strasznie to przeżywa. Wczoraj cały dzień przesiedziała w swoim pokoju, nie wpuszczając nikogo.- wytłumaczyła
-Biedna Fran- powiedziała Violetta
-Ale on jest w podobnej sytuacji- dodała Natalia
-Jak to?- spytała Camila
-Jemu też zmarła babcia dwa miesiące temu ale nikomu nic nie mówił. Bardzo cierpiał tą stratą była dla niego jak matka. Mógł jej powiedzieć wszystko i zawsze dostał rade.- odpowiedziała na pytanie koleżanki.
-Szkoda mi ich- powiedziała blondynka
-Ale z drugiej strony pasowali by do siebie- powiedziała Viola
-Wiem- powiedziała tajemniczo Natalia
-Czyżby, któreś coś Ci wyznało?- spytała Ludmiła
-Może- powiedziała szatynka
-Gadaj- powiedziała mocnym tonem Camila
-Obiecałam, że nic nie powiem- odpowiedziała i odeszła
-Zobaczycie będą razem- powiedziała Camila
          **************************************************************
Sorry, że tak długo nic nie pisałam ale nie miałam pomysłu. Nie ma rewelacji.
Dziękuje, że tak często tu zaglądacie w ciągu ponad miesiąca mój blog ma ponad 5000 wyświetleń. Dziękuje!!!

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział, ale gdzie się podziało, moje kochane Naxi? <3
    Zapraszam do siebie. Opublikowałam ósmy rozdział, więc liczę na szczerą opinię w komentarzu. : violetta-and-her-world.blogspot.com
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. genialny <333
    wzruszyłam się troche :p
    czekam na next ;***

    OdpowiedzUsuń